Roczny samochód droższy niż nowy? Braki na rynku przyczyną cenowych paradoksów

Roczny samochód droższy niż nowy? Braki na rynku przyczyną cenowych paradoksów

Samochody zaparkowane przy ulicy
Samochody zaparkowane przy ulicy Źródło: pixabay/GLady
Zmniejszona produkcja nowych samochodów zachęciła sprzedawców z rynku wtórnego do inwestycji w egzemplarze z rocznika 2020 oraz 2021. Dostępność używanych modeli z pożądanym przez klientów wyposażeniem czy kolorem spowodowały, że dziś są oni gotowi zapłacić za pojazd „z drugiej ręki” więcej niż za auto z salonu, na które musieliby czekać jeszcze przez wiele miesięcy.

Trudna sytuacja na globalnym rynku motoryzacyjnym, która jest pokłosiem trwającej już 2 lata pandemii COVID-19 oraz sytuacji gospodarczej związanej z wojną na Ukrainie, wymusiła na firmach zajmujących się sprzedażą samochodów używanych znalezienie nowego podejścia w kwestii odkupu pojazdów.

– Podaż najnowszych modeli samochodów radykalnie się obniżyła, natomiast na odbiór zamówionego wcześniej auta trzeba czekać nawet kilka miesięcy. Dlatego też, klienci coraz częściej zwracają się w stronę rynku wtórnego, szukając rocznych lub dwuletnich samochodów. To zarówno szansa, jak i wyzwanie dla naszej branży, bo w związku z aktualną sytuacją rynkową takie pojazdy są trudno dostępne – mówi Artur Tomczyński, szef działu sourcingu Spotawheel.

Wysokie zapotrzebowanie na egzemplarze z roczników 2021 oraz 2020 spowodowało, że zdarza się, że ich ceny mogą być wyższe, niż w przypadku zakupu nowego auta. Ta niecodzienna sytuacja ma przede wszystkim związek ze spadkiem produkcji, zaburzeniem globalnego łańcucha dostaw, jak również kryzysem na rynku półprzewodników. Znacznie wydłużony czas oczekiwania na samochody powoduje, że także mniej pojazdów trafia na rynek wtórny. A to z kolei ma wpływ na ich wyższą cenę.

Czym kierują się klienci?

Ceny samochodów używanych rosną, a mimo to nie brakuje klientów szukających aut z rynku wtórnego. Szybkość realizowanej usługi, dowolna forma finansowania czy możliwość uzyskania gwarancji na używany samochód to tylko niektóre z aspektów mających kluczowe znaczenie dla nabywców.

– Aktualnie ok. 10 proc. samochodów, które odkupujemy od klientów, to auta roczne i dwuletnie. Wśród najbardziej pożądanych modeli są Renault Clio, Kia Sportage, Hyundai i30. Co ciekawe, widać też coraz większe zainteresowanie pojazdami elektrycznym. Można to zauważyć zwłaszcza w przedziale cenowym do 50 tys. złotych, na przykładzie takich pojazdów, jak chociażby Nissan Leaf. Na pewno będziemy obserwować ten trend i w razie potrzeb dostosowywać w tym zakresie naszą ofertę – mówi Artur Tomczyński.

Polacy zmieniają nastawienie

Według danych zgromadzonych przez PSPA w grudniu 2021 w Polsce zarejestrowanych było ponad 19 tys. w pełni elektrycznych samochodów osobowych. To prawie dwukrotnie więcej niż w roku 2020 i blisko czterokrotnie więcej niż dwa lata temu.

Zmiana nastawienia Polaków do pojazdów elektrycznych jest widoczna. Z opublikowanego niedawno raportu „Elektromobilność oczami Polaków w latach 2020-2022” opracowanego przez InsightOut Lab wynika, że największy wpływ na ocieplenie wizerunku tego segmentu mają pozytywne informacje z mediów (51 proc.), osobiste doświadczenia (36 proc.) lub wygląd zewnętrzny samochodów z napędem elektrycznym (25 proc.).

Czytaj też:
Gdańsk z nowym, własnym salonem dostawczaków Toyoty. Sieć się rozrasta

Źródło: Spotawheel