Jak informuje portal Bielskiedrogi.pl do niecodziennego zdarzenia doszło w zeszłym tygodniu. Kierowca białego Lamborghini Urus z dużą prędkością wjechał na przykościelny parking. Kierowca pomimo dużej liczby wiernych zgromadzonych na placu pod kościołem postanowił urządzić popis możliwości swojego samochodu.
Niebezpieczna jazda kierowcy
Jak informują świadkowie z dużą prędkością poruszał się po parkingu, a nawet próbował staranować jednego z okolicznych mieszkańców. Obserwatorzy donoszą także, że sprawiał wrażenie, jakby chciał wjechać sportowym wozem do kościoła.
Na miejsce zdarzenia wezwano policję. Mundurowi nie złapali jednak kierowcy na gorącym uczynku. Samochód zatrzymano dopiero pod pobliską restauracją. Kierowca był trzeźwy, jednak policja postanowiła wykonać mu narkotest. Ten wykazał, że właściciel Urusa był pod wpływem amfetaminy. Sprawca trafił na obserwację psychiatryczną.
Przypomnijmy, że Lamborghini Urus to jeden z najpopularniejszych samochodów włoskiej marki, SUV o sportowych osiągach, warto ok. 1,5 mln zł w podstawowej wersji.
Czytaj też:
Bentleye, Lamborghini i Porsche ostatecznie poszły na dno. Niewyobrażalne straty