AECDR (Alliance of European Car Dealers and Repairers), europejski sojusz organizacji zrzeszających dealerów samochodowych, do którego należy także polski Związek Dealerów Samochodów, opublikował i przekazał posłom Parlamentu Europejskiego swoje stanowisko w sprawie polityki „Fit for 55”. Jak przypomina IBRM Samar, apel ukazuje się tuż przed mającym się niebawem odbyć głosowaniem w PE zmierzającym do ustanowienia rygorystycznych ograniczeń w emisji CO2 na najbliższe lata (w tym zakazu sprzedaży na terenie UE od 2035 roku nowych samochodów spalinowych).
Jak podkreślaj organizacja, przesłane stanowisko odzwierciedla obawy branży dealerskiej związane z nową polityką klimatyczną UE i wzywa unijnych polityków „do bardziej ambitnego, ale realistycznego podejścia do wyboru polityki oraz rozwiązań technicznych, które zostaną przyjęte w przyszłości”.
Czego oczekują dealerzy, żeby uniknąć katastrofy?
AECDR apeluje o:
-
Położenie większego nacisku na rozbudowę infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych. Zdaniem organizacji wyznaczony przez UE cel 3,5 miliona punktów ładowania do 2030 roku nie wystarczy do obsługi prognozowanej wielkości floty EV. Według AECDR ta liczba powinna zostać podwojona. Oprócz liczby punktów ładowania UE powinna również zobowiązać każde z państw członkowskich do zainstalowania w odpowiedniej liczbie ładowarek o dużej mocy (>150 kWh). Wszystko to jest niezbędne by można było przejść na „mobilność neutralną pod względem emisji dwutlenku węgla”.
-
Uniknięcie podziałów europejskiego rynku, wykluczenia mobilnościowego Europejczyków i zakłóceń na rynku. Zdaniem organizacji UE powinna stworzyć spójny system motywujący obywateli i przedsiębiorców do przechodzenia na elektromobilność. „Należy stworzyć instrumenty, które będą uwzględniać (a nie ignorować) nierówności strukturalne istniejące w całej UE, co uczyni pojazdy napędzane paliwami alternatywnymi konkurencyjnymi w stosunku do pojazdów zasilanych konwencjonalnie we wszystkich krajach oraz klasach społecznych” – czytamy w opublikowanym komunikacie.
-
Uważniejsze przyjrzenie się przez UE skuteczności już obowiązujących przepisów dotyczących norm CO2 dla samochodów. „W przypadku braku wysokiego popytu na pojazdy typu BEV zauważalne jest konkretne ryzyko niedopasowania pomiędzy ofertą istniejącą obecnie w salonach, a pojazdami, które użytkownicy są rzeczywiście skłonni kupić. W niektórych krajach UE bowiem znaczna część – od 10 do 30 proc. – całkowitej liczby zarejestrowanych pojazdów typu BEV stanowią samorejestracje dealerskie, co oznacza, że podaż sterowana polityką niekoniecznie wpasowuje się w zapotrzebowanie klientów”. AECDR apeluje o monitorowanie rynku i unikanie tego rodzaju zakłóceń, które negatywnie wpływają na dealerów i ich klientów.
-
O stosowanie bardziej wszechstronnego podejścia technologicznego. Jak podkreślają dealerzy, oprócz energii elektrycznej z baterii istnieje kilka technologii, które także mogą w przyszłości odegrać ważną rolę na drodze do dekarbonizacji europejskiego transportu drogowego W grę wchodzi m.in. wodór jako samodzielne paliwo lub stosowany do zasilania ogniw paliwowych, biopaliwa, biometan czy e-paliwa. Jest to szczególnie ważne w przypadku średnich i ciężkich pojazdów ciężarowych i transportu długodystansowego. AECDR uważa, że UE powinna dokładnie ocenić potencjał każdej z tych technologii, a także przyjąć najbardziej przydatne i realistyczne metody pomiaru emisji CO2.
Czytaj też:
Gigantyczna inwestycja w stacje szybkiego ładowanie w Polsce. Mają być dosłownie wszędzie