Wakacyjne wyjazdy i wynajmowanie aut w krajach turystycznych to częsta praktyka wśród wielu miłośników podróżowania. Podobnie postanowił wakacje spędzić redaktor portalu Moto.pl, który wynajął auto na Rodos. Jednak gdy postanowił zatankować, złapał się za głowę. Cena za paliwo zwaliła go z nóg.
Grecja to popularny kierunek turystyczny – nie tylko ze względu na pogodę, kulturę, zabytki i kuchnię. Samo jeżdżenie po Grecji samochodem to dzisiaj jedna z najdroższych „rozrywek”.
Grecja powala cenami paliwa
Jak zauważają redaktorzy Moto.pl, według zestawienia portalu Globalpetrolprices.com, tylko pięć krajów na świecie ma droższą benzynę niż Grecja. Najdroższe paliwo jest obecnie w Hong Kongu, na drugim miejscu wśród krajów z najdroższym podróżowaniem znajduje się Norwegia, na trzecim miejscu Finlandia.
Tankowanie całego zbiornika niewielkiego auta z wypożyczalni (30 l) na wyspie Rodos kosztowało 77 euro (ok. 2,56 euro za litr). Oznacza to, że przeliczając cenę benzyny na złotówki kierowca jeżdżący właśnie na tej wyspie musi zapłacić za litr ok. 12 zł (!), a za cały niewielki bak ok 361 złotych.
Według informacji portalu najtańsze paliwo na wyspie można znaleźć za cenę ok. 2,41 euro.
Czytaj też:
Czy polscy kierowcy jeżdżą wolniej przez obecne ceny paliwa?