Projekt zmian zaproponowanych przez Ministerstwo Infrastruktury przyjęła Rada Ministrów. Teraz rządową ustawę musi przyjąć parlament, a na końcu podpisać prezydent, by weszła w życie od 1 września 2022 roku.
Najważniejsza zmiana to pojawienie się mandatu za spóźnienie się z badaniem oraz brak możliwości załatwienia pieczątki u diagnosty.
Więcej przejrzystości, mniej machlojek
– Chcemy, wdrażając dyrektywę unijną za pośrednictwem Państwowego Dozoru Technicznego, nadzorować kontrolę jakości badań technicznych – powiedział na briefingu prasowym minister infrastruktury Rafał Weber.
Jak dodał urzędnik aż ponad 300 tys. kierowców rocznie spóźnia się z badaniem i przeprowadza kontrolę co najmniej 30 dni po upływie wyznaczonego terminu. Powołał się przy tym na dane z Centralnej Ewidencji Pojazdów.
Wyjaśniając projekt zmian Rafał Weber powiedział, że chodzi o większą jawność badań technicznych. – Dochodzi do sytuacji, w których stacje kontroli pojazdów zachowują się jak Reksio, przybijają pieczątki nie widząc nawet pojazdów, nie badając ich, nie biorąc pojazdów na rolki – mówił dziennikarzom Weber.
Możliwe odwołanie
Jeśli zmiany zostaną przegłosowane, od września kierowcy będą mieli możliwość odwołania się od wyników kontroli. - Wprowadzamy możliwość ponownego badania kontrolnego, w sytuacji, w której właściciel pojazdu nie jest zadowolony z wyniku pierwszego badania. Jeśli pojazd nie przeszedł pozytywnie badania, a właściciel jest przekonany, że jest w stanie odpowiadającym, wtedy inspektorzy Transportowego Dozoru Technicznego obserwują badanie i stwierdzają, czy faktycznie nie nadaje się do użytkowania - powiedział minister.
Minister był pytany, czy rząd zamierza zmienić stawki badań technicznych, o co walczą i apelują diagności i właściciele stacji kontroli pojazdów. Powiedział, że taka opcja nie jest rozważana.
Fotografie i kary
Po zmianach, będących implementacją unijnej dyrektywy 2014/45/UE, pojazdy podczas badań będą fotografowane, a fotografie będą przechowywane przez 5 lat. Dodatkowo kierowcy będą mogli zrobić badania wcześniej, bez utraty terminu na kolejne badania.
Pojawią się także kary, za spóźnienie ponad 30 dni kierowca będzie płacił opłatę dodatkową w wysokości 100 proc. stawki (dla samochodów osobowych to 99 zł).
Czytaj też:
18 lat bez grosza podwyżki. Tej branży nie opłaca się już funkcjonować