Jak czytamy, kierowcy zwolnili. Jeżdżą spokojniej, a fotoradary na moście rejestrują mniej wykroczeń. Jednak wciąż zdarzają się rekordziści. We wrześniu tego roku mostem Poniatowskiego przejechało Ferrari, z prędkością 170 km/h.
Niebezpieczna przeprawa
Most Poniatowskiego był tą warszawską przeprawą, na której kierowcy pozwalali sobie na zbyt dużo. Dochodziło do łamania prawa, a także tragedii. Z danych przedstawionych przez urzędników z warszawskiego ratusza wynika, że w latach 2015-2019 doszło na moście do 26 wypadków drogowych, w których zginęły trzy osoby. W przypadku 16 z tych wypadków zawiniła nadmierna prędkość.
Dlatego we wrześniu 2021 roku na moście zamontowano 6 fotoradarów. Postulowano Odcinkowy Pomiar Prędkości, ale ostatecznie system nie został zamontowany. Teraz ITD podała dane. Wynika z nich, że w ciągu roku udało się ograniczyć o 70 proc. liczbę przekroczeń prędkości.
Poprawiło się na moście
Co więcej, owe przekroczenia to przekroczenia niewielkie. Jak podaje ITD, ponad 70 proc. rejestrowanych wykroczeń to naruszenia mieszczące się w przedziale od 11 do 20 km/h. Najpoważniejsze wykroczenia, polegające na przekroczeniu prędkości o ponad 50 km/h dotyczyły zaledwie 1 proc. zdarzeń. Łącznie wszystkie fotoradary na moście Poniatowskiego zrobiły 65 tys. zdjęć.
Rekord w Ferrari
Niechlubnym rekordzistą okazał się kierowca, który 4 września jechał przez most w Ferrari. Poruszał się z prędkością 170 km/h. W wyniku swojego zachowania dostał 2,5 tys. zł mandatu, stracił również prawo jazdy na co najmniej trzy miesiące.
Czytaj też:
Jak nowe fotoradary działają na kierowców? Zmierzono to bardzo dokładnieCzytaj też:
Ilu kierowców przejeżdża dziennie przez warszawskie mosty?