Na szczęście w wypadku nikt nie zginął, ale zdjęć opublikowanych przez lokalnych policjantów wynika, że zdarzenie było poważne.
Jak relacjonuje TVN24 kobieta, mężczyzna i 2-letnie dziecko jechali do szpitala. W Pleszewie na drodze pojawiła się piesza. Mężczyzna, który kierował autem, gwałtownie zahamował, w wyniku czego stracił panowanie nad kierownicą. Auto wypadło z drogi, uderzyło w ogrodzenie i pobliski budynek. Dziecko wypadło z samochodu.
TVN24 cytuje asp. szt. Monikę Kołaską z Komendy Powiatowej Policji w Pleszewie: – Kierowca BMW, 47-letni mieszkaniec Pleszewa, jadąc ulicą Wierzbową, zauważył kobietę, która przechodziła przez jezdnię. Chcąc uniknąć potrącenia jej, gwałtownie zahamował, w wyniku czego stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w bramę wejściową do ogródków działkowych, ogrodzenie, a następnie w budynek.
Pośpiech był prawdopodobną przyczyną
Dla stacji telewizyjnej wypowiedział się również mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji: – W trakcie tego wydarzenia to dwuletnie dziecko było reanimowane. Okazało się, że tym samochodem marki BMW podróżowała rodzina, która zaniepokojona stanem zdrowia swojego 2-letniego chłopca, ich dziecka, chciała jak najszybciej dojechać do szpitala.
Wszyscy wypadek przeżyli, ale stan dziecka jest poważny. Do szpitala 2-latek trafił jednak przytomny. Okolicznościami wypadku zajmuje się wielkopolska policja.
Czytaj też:
Jerzy Stuhr próbował uciekać dwa razy? Nowe fakty w sprawie jego wypadku po alkoholu. „Bandyto, przestań uciekać!”Czytaj też:
Wyższe mandaty dla pieszych? Ministerstwo nie wyklucza takiego scenariusza