Koci żwirek pochłania wilgoć. Niektórzy kierowcy wożą go więc w aucie, na przykład pod fotelami, by szyby mniej parowały. Dzięki temu w samochodzie panuje lepsza widoczność, co szczególnie zimą ma ogromne znaczenie. To skuteczna metoda, polecana często na forach, grupach dyskusyjnych, a także wskazywana przez mechaników.
Jest też inny sposób
Wiele osób zapomina, że brud chłonie wilgoć, która potem osadza się na szybach od środka. Dlatego – jak radzi Autokult.pl – rozprawianie się z wilgocią i parującymi szybami, należy zacząć – po pierwsze – od gruntownego wysprzątania auta, a po drugie, od umycia szyb od środka.
Dobrze sprawdzą się do tego celu specjalne środki do mycia samochodowych szyb, które można kupić w marketach albo sklepach motoryzacyjnych. „Samo szkło również potrafi być bardzo zabrudzone, nawet jeśli nie widać tego na pierwszy rzut oka, co może mieć spory wpływ na zjawisko parowania” – napisano. Błoto na dywanikach też „poprawia” parowanie, więc dywaniki należy umyć, a w okresie jesienno-zimowym najlepiej stosować gumowe. Mniej chłoną wilgoć.
Jeśli to nie pomoże, zastosuj wspomniany żwirek
Niestety, gdy to też nie pomoże, może się okazać, że problem leży w niesprawnym układzie wentylacji. Wtedy należy odwiedzić mechanika. Czasem wystarczy wymiana filtra, kiedy indziej – większy remont nagrzewnicy, klimatyzacji czy innych elementów układu. Warto, bo jazda z zaparowanymi szybami jest nie tylko nieprzyjemna, ale i niebezpieczna.
Czytaj też:
Oto zimowe mandaty. Za nieodśnieżenie auta grozi nawet 3000 zł kary, a to nie wszystkoCzytaj też:
Czy zimą da się jeździć na letnich oponach? Są trzy ważne zasady