Minister Adamczyk montuje furtkę dla piratów drogowych. Powrót koszmarnego systemu?

Minister Adamczyk montuje furtkę dla piratów drogowych. Powrót koszmarnego systemu?

Kontrola drogowa
Kontrola drogowa Źródło: Fotolia
W czasie, gdy wszyscy w Polsce widzą, że wyższe mandaty i punkty karne wreszcie uspokoiły kierowców na drogach, minister Andrzej Adamczyk cichaczem montuje w tej dobrej reformie nadzoru tylną furtkę dla piratów. Chce, by mogli nadal za pieniądze odkupować swoje przewinienia i nie tracić prawa jazdy. Wydaje się, że w kraju, w którym minister rządu działa przeciw planom premiera, powinien natychmiast stracić posadę. Niestety, nie w Polsce.

Przypomnijmy – jednym z filarów reformy nadzoru nad kierowcami na drogach, która już przyniosła gigantyczny spadek zabitych w wypadkach drogowych (o tysiąc osób rocznie!), była z jednej strony podwyżka punktów karnych nawet do 15 jednorazowo za najcięższe wykroczenia, a z drugiej – likwidacja wieloletniej patologii z kursami kasującymi punkty karne.

Koszmarny system, w którym zyskiwały Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego oraz emerytowani policjanci (bo to oni prowadzili często te wykłady), polegał na tym, że raz na pół roku każdy pirat drogowy za 300 zł mógł włączyć sobie wykład online i pozbyć się 6 punktów karnych. Czyli w ciągu roku za 600 zł można było odkupić połowę prawnego limitu punktów i nie tracić prawa jazdy.

Tajemnicą poliszynela był fakt, że kursy okupowali od lat ci sami biznesmeni, przedstawiciele handlowi… Płacili, odbębniali 6 godzin wykładów, z których nic nie wynosili, i mieli konto punktowe oczyszczone.

Źródło: Wprost