Elektromobilność staje się coraz ważniejszym trendem na europejskim rynku motoryzacyjnym, jak czytamy w opracowaniu (przytoczonym przez Instytut Badania Rynku Motoryzacyjnego Samar). Mimo że wady samochodów elektrycznych, takie jak ich ograniczony zasięg, są stopniowo przezwyciężane przez producentów, nadal auta na prąd są droższe niż te z silnikiem spalinowym. By zrekompensować to klientom rządy wielu krajów zdecydowały się na subsydiowanie rynku EV. Firma analityczna Dataforce porównała wielkość takich subsydiów w kilku zachodnioeuropejskich państwach. Uwzględniono nie tylko bezpośrednie dopłaty do zakupu, ale także różnego rodzaju ulgi podatkowe. Jako wspólny mianownik do porównania wielkości dofinansowania przyjęto kompaktowy SUV, ponieważ większość klientów indywidualnych wybiera dziś auta z tego segmentu (22,6 proc. udziału w rynku w 2022 r., UE 27 + EFTA + Wielka Brytania).
Holandia najbardziej hojna
Najwyższym łącznym poziomem zachęt do zakupu elektryka może w 2023 roku poszczycić się Holandia, gdzie wynoszą one aż 14 383 euro. Na kolejnych miejscach znalazły się: Francja (7 773 euro), Niemcy (4 987 euro), Belgia (1 480 euro), Wielka Brytania (855 euro) oraz Włochy (786 euro). Dopłaty do zakupu samochodu elektrycznego są prawdopodobnie najbardziej znanym rodzajem zachęty sprzyjającej rozwojowi rynku samochodów elektrycznych. Nic w tym zresztą dziwnego, bezpośrednio obniżają bowiem cenę nabywanego auta. W Niemczech i Francji stanowią one największą część udzielanych łącznie przez państwo dotacji. Widać również, że kraje bez bezpośredniej dopłaty do zakupu są daleko w tyle w rankingu zachęt dla prywatnych nabywców samochodów. Znaczne różnice występują również w bezpośrednich dotacjach do zakupu. Największą pomoc zapewnia Francja – 5 000 euro, następne są Niemcy – 4 500 euro i Holandia – 2 950 euro. We Włoszech typowy elektryczny kompaktowy SUV jest zbyt drogi, aby kwalifikować się do dotacji na zakup. Belgia i Wielka Brytania nie udzielają już dotacji do zakupu elektryka.
Według Dataforce, wielu prywatnych nabywców nie docenia jednak dodatkowego wpływu ulg podatkowych, które mogą wynieść kilka tysięcy euro. W Holandii duże oszczędności na podatkach, z których może skorzystać nabywca elektryka sprawiają nawet, że całkowita dotacja jest prawie dwukrotnie wyższa niż we Francji
Wysokie dopłaty zachęcają do szybszego przejścia na pojazdy elektryczne
Jak podkreślają eksperci Dataforce, nie tylko poziom dopłat jest bardzo zróżnicowany w poszczególnych krajach. Podobnie sprawa ma się z udziałami rynkowymi, jakie w danym kraju mają elektryki. Nie jest więc zaskoczeniem, że są one szczególnie atrakcyjne tam, gdzie można uniknąć wysokich podatków lub dzięki dotacjom cena auta jest niższa. Taką właśnie sytuację Dataforce obserwuje w Holandii, Niemczech i Francji. Te trzy kraje z najwyższymi dotacjami mają również najwyższe udziały w rynku samochodów bateryjnych. Udział w segmencie klientów indywidualnych jest tu znacznie powyżej średniej unijnej wynoszącej 15,4 proc. Kraje o relatywnie niskich dotacjach, takie jak Wielka Brytania, Belgia i Włochy, są poniżej średniej. W przypadku dwóch ostatnich państw nawet znacząco.
My mamy „Mojego elektryka”
IBRM Samar przypomina, że w Polsce w ramach programu „Mój elektryk” realizowanego od 2021 roku przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) klienci indywidualni (osoby fizyczne) mogą przy zakupie elektryka liczyć na dofinansowanie w wysokości nie większej niż 18 750 zł (blisko 3 969 euro). W przypadku wielodzietnych rodzin z Kartą Dużej Rodziny maksymalna dopłata do zakupu wynosi 27 000 zł (około 5 715 euro).
Czytaj też:
Liczba aut elektrycznych do kupienia w polskich salonach przebiła psychologiczną barieręCzytaj też:
Dofinansowanie w programie „Mój elektryk” trzeba zwiększyć, postuluje branża motoryzacyjna