Jak czytamy, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk powiedział PAP: – Nie ma zgody na proponowaną przez Komisję Europejską normę Euro 7. Jej przyjęcie spowodowałoby ogromne zwiększenie kosztów produkcji samochodów osobowych i ciężarowych. Będziemy robić wszystko, aby ta propozycja nie weszła w życie.
Przypomnijmy, że (jak pisze IBRM Samar), proponowana norma Euro 7, nad którą kraje UE i Parlament Europejski rozpoczną negocjacje jeszcze w 2023 roku, znacznie zaostrzy limity emisji pojazdów. PAP pisze, że minister infrastruktury Andrzej Adamczyk w Strasburgu spotkał się w tej sprawie z ministrami transportu: Czech (zorganizowały spotkanie), Niemiec, Włoch oraz zdalnie z ministrami Słowacji, Rumunii, Węgier i Portugalii.
Nie ma zgody Polski
Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk powiedział PAP: – Jesteśmy zaniepokojeni propozycją nowej normy Euro 7, która jest pochodną bardzo wysokich ambicji unijnych urzędników i grup w PE, które forsują rozwiązania nieprzystające do rzeczywistości. To zostało potwierdzone na spotkaniu w Strasburgu. Nie ma zgody na proponowaną normę Euro 7. Oczekujemy urealnienia projektowanego rozporządzenia. Aktualnie proponowane terminy nie są możliwe do dotrzymania.
Liczą się koszty
Urzędnik argumentował, że wraz z normą Euro 7 doszłoby do radykalnego zwiększenia kosztów produkcji samochodów osobowych i ciężarówek. – Jednocześnie spowoduje to spowolnienie badań nad rozwiązaniami technicznymi dotyczącymi pojazdów bezemisyjnych. Przypomnę, że promowana norma Euro 7 dotyczy samochodów emisyjnych. Przyjęcie jej doprowadzi do ogromnego zwiększenia kosztów produkcji samochodów osobowych i ciężarowych – powiedział PAP szef resortu infrastruktury.
Czytaj też:
Wraca Dieselgate: Sąd cofnął Volkswagenowi homologację kluczowego silnikaCzytaj też:
Bunt w motoryzacji? Szef Stellantisa ostro krytykuje normę Euro 7Czytaj też:
Producenci samochodów bardzo krytycznie o nowej normie Euro 7