Branża motoryzacyjna jest niegotowa na elektromobilność. Tak twierdzą sami jej eksperci

Branża motoryzacyjna jest niegotowa na elektromobilność. Tak twierdzą sami jej eksperci

Fabryka Stellantis Gliwice
Fabryka Stellantis Gliwice Źródło:Stellantis
Ponad połowa respondentów z samej branży motoryzacyjnej uważa, że przejście na produkcję samochodów w pełni elektrycznych zgodnie z harmonogramem nowych regulacji (2030-2040), jest niemożliwe, wynika z badania ABB.

W zeszłym roku amerykańska administracja ogłosiła program, zgodnie z którym do 2030 r. samochody elektryczne (EV) mają stanowić co najmniej 50 proc. wszystkich nowych samochodów na tamtejszym rynku. Z kolei Parlament Europejski przegłosował porozumienie, zgodnie z którym od 2035 r. wszystkie nowe samochody osobowe i dostawcze nie mogą emitować CO2. Wciąż nie jest to obowiązuje prawo, dodatkowo niedawne porozumienie dopuszcza zastosowanie paliw syntetycznych, ale z pewnością czekają nas rewolucyjne zmiany w branży motoryzacyjnej. Pytanie czy branża jest na nie przygotowana?

To się nie może udać

Według badania przeprowadzonego przez biznes Robotyki ABB oraz Automotive Manufacturing Solutions – nie do końca. 59 proc. respondentów uważa, że przejście na produkcję samochodów w pełni elektrycznych zgodnie z przedstawianym przez ustawodawców harmonogramem, jest niemożliwe. Tylko 11 proc. wierzy, że wszystkie regionalne cele w zakresie adopcji pojazdów elektrycznych na lata 2030-2040, są realistyczne. 18 proc. uważa, że cele te nigdy nie zostaną osiągnięte. I choć nieco ponad jedna czwarta (28 proc.) respondentów pozostaje optymistami, jeśli chodzi o przeprowadzenie koniecznych zmian w terminie, to jednocześnie wymieniają oni istotne wyzwania, z którymi należy się zmierzyć: dostosowanie się do nowych, „bateryjnych” łańcuchów dostaw, konieczność wysokich nakładów inwestycyjnych, braki surowcowe, zapewnienie odpowiedniej infrastruktury oraz niedostatecznie wydajna sieć energetyczna.

– Badanie potwierdza wszystkie obawy przedstawicieli branży motoryzacyjnej, z którymi na co dzień rozmawiamy. „Sercem” samochodu przestaje być silnik spalinowy, a zaczyna bateria. Rośnie znaczenie elektroniki w samochodzie. To wszystko wymaga nowych łańcuchów dostaw i coraz większego dostępu do metali ziem rzadkich. Jednocześnie zmiana profilu produkcji oznacza dla wielu dostawców konieczność modernizacji i inwestycji w dającą więcej elastyczności automatyzację. Ta z kolei z jednej strony wiąże się z istotnymi nakładami finansowymi, a z drugiej nie jest możliwa bez odpowiednio wykwalifikowanych pracowników, o których coraz trudniej na rynku. To wszystko odbywa się w środowisku rosnącej presji cenowej i płacowej. Mamy więc tu wiele negatywnych czynników, które wpływają na nastroje przedstawicieli branży – uważa Michał Wójcik z biznesu Robotyki ABB w Polsce.

Rosnące koszty pracy i braki kadrowe

Ankietę przeprowadzono wśród prawie 600 ekspertów rynkowych – od przedstawicieli producentów aut, po inżynierów i dostawców komponentów. W kategorii „obaw”, rosnące ceny surowców były wskazywane częściej niż koszty energii. Jednak największą bolączką sektora produkującego samochody pozostaje łańcuch dostaw (62 proc. wskazań). To zmusza do zmiany strategii: „dostawę na czas” (just-in-time) zastępuje „dostawa na wszelki wypadek” (just in case). W efekcie wytwórcy kładą coraz większy nacisk na utrzymywanie odpowiedniego poziomu zapasów, realizując zakupy hurtowe przy jednoczesnym poszerzaniu sieci dostawców, aby zapewnić sobie dostępność podzespołów.

Dla 35 proc. respondentów praca jest najbardziej palącą kwestią, gdy spojrzeć na kwestię rosnących kosztów. Zapytani o wyzwania, z jakimi mierzą się w kontekście zasobów ludzkich, ponad połowa badanych wskazała na brak specyficznych kompetencji. Z kolei 48 proc. badanych zgadza się, że potrzeba coraz to nowych umiejętności, ponieważ krajobraz przemysłu motoryzacyjnego zmienia się dynamicznie. A to wymaga zintensyfikowania działań, które przyciągnęłyby większą liczbę osób do pracy w branży.

Co ciekawe, braki kadrowe są większym problem w Ameryce Północnej (56 proc.), niż w Azji (37 proc.) i Europie (34 proc.). Z kolei potrzeba nowych umiejętności i kompetencji była najgłośniej wyrażana przez przedstawicieli branży w Azji – 57 proc., przy jedynie 37 proc. głosów z Ameryki Płn. i 48 proc. z Europy.

Czytaj też:
Nie będzie nowego Volkswagena Golfa z silnikiem spalinowym?
Czytaj też:
Elektromobilność w Polsce za 7 lat. W 2030 roku kraj będzie wyglądał inaczej

Źródło: ABB