To niemożliwe, a jednak... Liczba pijany kierowców znów wrosła

To niemożliwe, a jednak... Liczba pijany kierowców znów wrosła

Alkohol za kierownicą
Alkohol za kierownicą Źródło:AlcoSense
25 040 – aż tylu pijanych kierowców na polskich drogach zatrzymały służby w ostatnich trzech miesiącach. To o 21 proc. więcej niż w pierwszym kwartale bieżącego roku. Średnio każdego dnia w trasę ruszało aż 278 osób prowadzących „na podwójnym gazie”.

W drugim kwartale 2023 r. doszło do 5385 wypadków drogowych, w wyniku których rannych zostało 6094 osób, a 414 straciło życie. Zdarzeń drogowych było o 7 proc. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Nieznacznie zmalały także liczby poszkodowanych i ofiar. Liczba przypadków jazdy na tzw. podwójnym gazie zmniejszyła się o ponad 2400.

Zmiany na lepsze dostrzegła również Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu, przyznając Polsce tegoroczną nagrodę ETSC PIN Award. Według analiz ekspertów w ciągu dekady (2012-2022) liczba śmiertelnych wypadków na polskich drogach spadła o 47 proc. Ich zdaniem w dużej mierze przyczynił się do tego wzrost liczby kontroli trzeźwości kierowców (średnio o 19 proc. każdego roku w latach 2010-2019).

Dzień wolny oznacza podwyższone ryzyko

Łącznie w pierwszym półroczu 2023 r. (1 stycznia-30 czerwca) zatrzymano 45 671 pijanych kierowców.

Alkohol za kierownicą: statystyki

Najwięcej przypadków jazdy po spożyciu napojów procentowych w ciągu jednego dnia, 526, odnotowano 11 kwietnia (wtorek). W czerwcowy długi weekend ze świętem Bożego Ciała, wraz z poniedziałkowym porankiem, aż 1925 skontrolowanych kierowców miało w wydychanym powietrzu ponad 0,2 promila alkoholu – to tegoroczny, haniebny rekord.

– Statystyki są lepsze w niż zeszłym roku, co powinno cieszyć. Sytuacji na polskich drogach daleko jednak do idealnej. W drugim kwartale 2023 r. policja zanotowała ponad 25 tysięcy przypadków jazdy po alkoholu. To tak, jakby po wypiciu napoju z procentami za kółko wsiadł każdy mieszkaniec Kazimierza Dolnego – mówi Hunter Abbott, ekspert ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego z firmy AlcoSense. – Problem z pijanymi kierowcami nasila się w weekendy, dni wolne i następujące po nich poranki. Stanowczo zbyt wiele osób siada za kierownicą, nie mając pewności co do swojego stanu. To tak zwana nieświadoma nietrzeźwość, czyli niebezpieczne przekonanie, że w organizmie nie ma już śladu po alkoholu – dodaje.

Zmiany w przepisach. Co się zmieni?

Obecnie za jazdę w stanie po spożyciu alkoholu (od 0,2 do 0,5 promila alkoholu we krwi) grozi mandat w wysokości co najmniej 2500 zł. Za stężenie powyżej 0,5 promila kierowcy mogą zapłacić od 5 tys. do 60 tys. zł. W obu przypadkach otrzymuje się też 15 punktów karnych – maksymalną możliwą liczbę za pojedyncze zdarzenie.

Punkty po roku

Od 17 września wejdzie w życie nowelizacja, według której punkty karne znów będą kasowane po roku (obecnie po dwóch latach). Wrócą również kursy doszkalające, dzięki którym można będzie zredukować 6 punktów karnych raz na pół roku.

Dwa tygodnie później, 1 października, po raz kolejny zaostrzone zostaną kary dla pijanych kierowców. Dla prowadzących pojazd w stanie nietrzeźwości przewidziano karę więzienia do 3 lat (w przypadku recydywy: od 3 miesięcy do 5 lat). Ci, którzy mając we krwi ponad 0,5 promila alkoholu, spowodują wypadek, mogą spodziewać się kary nawet 16 lat ograniczenia wolności (przynajmniej 5 lat, jeśli doszło do śmierci poszkodowanego).

Konfiskata wciąż niepewna

Opóźnienie zaliczy za to nowelizacja Kodeksu karnego umożliwiająca konfiskatę samochodów kierowcom mającym we krwi ponad 1,5 promila alkoholu. Według nowych przepisów auta będą mogli stracić również ci, którzy spowodują wypadek w stanie nietrzeźwości (powyżej 0,5 promila), jak i w przypadku recydywy. Zmiany miały zacząć obowiązywać od grudnia bieżącego roku, jednak ostatecznie wejdą one w życie 14 marca 2024 r.

– Jest to kolejne rozwiązanie, które pomaga poprawić bezpieczeństwo użytkowników dróg. Naszym celem jest całkowite wyeliminowanie z ruchu drogowego osób, które nie mają szacunku do życia ludzkiego – przekonuje minister infrastruktury Andrzej Adamczyk w najnowszym raporcie Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu. Jego zdaniem takie kroki są konieczne, aby pijanych kierowców było w Polsce coraz mniej.

Hunter Abbott z AlcoSense podpowiada, że gotowość do jazdy najlepiej jest sprawdzić dobrej jakości alkomatem osobistym.

– Na rynku dostępne są urządzenia dorównujące dokładnością pomiarów sprzętowi używanemu przez policję. Wykonanie testu alkomatem może uchronić nas przed podjęciem decyzji, która może kosztować nie tylko nasze życie lub zdrowie – przekonuje Abbott.


Czytaj też:
Kulig w lipcu. Ten pomysł nie mógł się dobrze skończyć
Czytaj też:
Rowerzyści nie wiedzą, że to może kosztować 2500 zł kary

Źródło: AlcoSense, Policja