Uderzył w drzewo, nie został ranny, ale... zasnął. Domyślacie się przyczyny?

Uderzył w drzewo, nie został ranny, ale... zasnął. Domyślacie się przyczyny?

Rozbite przez pijanego kierowcę auto
Rozbite przez pijanego kierowcę auto Źródło: Policja
Wydaje się, że historie pijanych kierowców są banalne i wciąż się powtarzają. Jednak nie, każdy kolejny dzień przynosi nowe zdarzenie, które byłoby nawet śmieszne, gdyby nie było w istocie straszne. Tak było w okolicach Otwocka, pod Warszawą.

Policjanci z otwockiej drogówki udali się na miejsce zgłoszenia, gdzie miał znajdować się nietrzeźwy kierujący. Na miejscu zastali rozbitą Toyotę, a w środku śpiącego mężczyznę. Mężczyzna był niezadowolony, że policjanci go obudzili. Zamiast wykonywać polecenia policjantów, był agresywny i zaczął ich obrażać. Skończyło się na tym, że sprawca odpowie za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz znieważenie policjantów. Grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności.

Rozbite auto i śpioch

– Policjanci otwockiej drogówki dostali zgłoszenie dotyczące kolizji z udziałem nietrzeźwego kierującego – relacjonuje sierż. szt. Patryk Domarecki ze stołecznej komendy. – Na miejscu zastali rozbite auto. Ku zdziwieniu policjantów na przednim siedzeniu pasażera znajdował się śpiący mężczyzna. Mundurowi już na początku natrafili na przeszkody. Auto było uszkodzone i zamknięte od środka. Silnik jednak ciągle pracował, co stanowiło realne zagrożenie.

Gdy policjanci obudzili mężczyznę i wyciągnęli z auta, ten był zdenerwowany, że policjanci przerwali mu sen. Informacja, że zostanie przebadany na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, a policyjny technik zabezpieczy ślady z wnętrza rozbitego pojazdu, wywołały u niego agresję. Stawiał opór i zaczął wykrzykiwać wulgaryzmy w stronę policjantów.

To nawet nie byłem ja

W komendzie zatrzymany 23-letni mieszkaniec Otwocka wydmuchał ponad 1,6 promila. – Następnego dnia, gdy już wytrzeźwiał, usłyszał zarzuty dotyczące prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz znieważenia funkcjonariusza. Mężczyzna przyznał się do znieważenia policjantów, jednak zaprzeczył, że kierował autem – mówi sierż. szt. Patryk Domarecki.

Teraz grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności. Ale o sprawie rozstrzygnie sąd.

Czytaj też:
Wiózł gaz... na podwójnym gazie. Tłumaczył, że wypił „trochę”
Czytaj też:
Wiózł dziecko po pijanemu i skosił dwie latarnie. Za kierownicą policjant z Biłgoraja

Opracował:
Źródło: Policja