Policjanci, którzy z Chęcina jechali do Kielc, w okolicach drogi, która prowadziła na Czerwoną Górę (w Paśmie Bolechowickim Gór Świętokrzyskich), zatrzymali podejrzanie zachowującego się kierowcę tira.
Przykuł ich widok, bo migał światłami – opisuje TVN24.
54-latek czuł ogromny ból w klatce piersiowej. Już dzwonił na pogotowie
Sytuacja szybko wyjaśniła się, kiedy funkcjonariusze zamienili z nim kilka zdań. Okazało się, że 54-latek bardzo źle się poczuł. Młodsza aspirant Małgorzata Perkowska-Kiepas, oficer prasowy z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, w rozmowie z redakcją stacji podała, że czuł silny ból w klatce piersiowej i duszność, co jest sygnałem alarmującym.
54-latek myślał, że ma atak serca. Gdy został zatrzymany, oczekiwał już na rozmowę z dyspozytorem pogotowia. Policjanci wzięli od niego smartfona, by porozmawiać z przedstawicielem służby zdrowia. Wkrótce podjęli decyzję, by samodzielnie przetransportować go do pobliskiej placówki medycznej, w porozumieniu z pogotowiem.
Funkcjonariusze natychmiast przetransportowali mężczyznę do szpitala
Uruchomili więc policyjne, niebiesko-czerwone stroboskopy i ruszyli w drogę. Na miejscu zaś przekazali personelowi wszelkie niezbędne informacje o 54-latku, którymi dysponowali, związane z jego samopoczuciem i stanem zdrowia.
Dzięki szybkiej reakcji policjantów z KMP w Kielcach, którzy rozumieli, z jak poważnym zagrożeniem dla zdrowia i życia mają do czynienia, a którzy na czas przetransportowali mężczyznę do szpitala, być może 54-latek został uratowany. Teraz znajduje się w szpitalu, pod opieką lekarzy.
Czytaj też:
Jechał pod prąd na drodze ekspresowej. Śmiertelny wypadek na S5Czytaj też:
Nauczycielka potrąciła uczennicę przed szkołą. Prokuratura wszczęła śledztwo