O sprawie obszernie pisze Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar. Przypomina, że z początkiem czerwca Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła kontrolę Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Teraz jej wyniki NIK zaprezentuje senatorom. „Użytkownicy narzekają m.in. na czasochłonność wprowadzania danych i wyszukiwania informacji” – zwracał niedawno uwagę NIK.
Jak pisze IBRM Samar, na 3 czerwca 2024 roku zaplanowane zostało najbliższe posiedzenie senackiej Komisji Infrastruktury. Senatorowie i senatorki mają tego dnia wysłuchać informacji Najwyższej Izby Kontroli o wynikach kontroli „Funkcjonowanie systemu informatycznego Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK 2.0) oraz zarządzanie Funduszem Celowym CEPiK” (pisaliśmy o tych wynikach na Auto.Wprost.pl).
Kluczowe elementy bez zmiany
Instytut przypomina, że niedawno Najwyższa Izba Kontroli zaprezentowała raport z wnioskami po kontroli dokonanej w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK 2.0). Kontrolerzy NIK podkreślili, że ten jeden z najistotniejszych dla obywateli systemów informatycznych od ponad 10 lat wciąż jest w budowie. – W okresie objętym kontrolą Minister Cyfryzacji wprawdzie zapewnił utrzymanie i rozwój systemu, jednak nie zawarto umowy na realizację kluczowego elementu projektu „Modernizacja CEPiK”, który ma rozszerzyć i scentralizować źródła danych, a także poprawić funkcjonalność systemu, umożliwiając np. elektroniczne złożenie wniosku o uzyskanie prawa jazdy, rejestrację pojazdu czy zawarcie umowy dotyczącej jego sprzedaży. Zmian wymagają również usługi, z których już można korzystać – mogliśmy przeczytać w komunikacie Izby.
Co więcej, według autorów raportu, użytkownicy systemu narzekają m.in. na czasochłonność wprowadzania danych i wyszukiwania informacji czy też niezgodność między informacjami, które ich dotyczą, a tymi które znajdują się w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców.
Czytaj też:
Ewidencja kierowców w Polsce kuleje. NIK ma ogromne zastrzeżeniaCzytaj też:
Dramatyczna sytuacja polskich matek. „Nie pamiętam takiego kryzysu”