„Zetki” to pokolenie „mądrego używania”. Młodzi inaczej traktują mobilność

„Zetki” to pokolenie „mądrego używania”. Młodzi inaczej traktują mobilność

Młodzi inaczej traktują mobilność
Młodzi inaczej traktują mobilność Źródło: Electroride
Starsze pokolenie traktują ich z pobłażaniem, czasami wyższością. Tymczasem z badań wynika, że to „Zetki” najmądrzej zmieniają się i dostosowują do wyzwań nowej mobilności. Nie potrzebują posiadać, używają z umiarem i zgodnie z własnymi preferencjami.

O tym, że „ach ta dzisiejsza młodzież” pisali już starożytni z Sokratesem i Platonem na czele. Ten drugi napisał, że „młodsi mają się za równych starszym i występują przeciwko nim słowem i czynem”, stając się jednym z pierwszych boomerów. Dziś ta narracja wciąż jest obecna. Pokolenie Z, czyli popularne „Zetki”, będące pierwszym pokoleniem wchodzącym na rynek pracy, które całe życie chowało się równolegle w realnym i cyfrowym świecie, krytykują i Millenialsi, i Generacja X, i Boomerzy.

Pierwsze eko-pokolenie

Tymczasem z badań wynika, że przynajmniej jeśli chodzi o mobilność, to „Zetki” są tym mądrym pokoleniem, które konsumuje rozsądnie, używa z umiarem i nie ma potrzeby posiadania za wszelką cenę, brania kredytów, leasingów i epatowania najdroższą mobilizacją.

Pokolenie Z – „cyfrowi tubylcy" – postrzega mobilność inaczej. Ważne są dla jego przedstawicieli: ochrona środowiska, zrównoważony rozwój, rozwiązania transportowe, jednocześnie praktyczne i ekologiczne. „Zetki” wolą praktyczne pojazdy elektryczne, trzy- i czterokołowe, microcary, hulajnogi elektryczne, a przede wszystkim łączenie różnych rozwiązań mobilnych dla własnej wygody. Aż 64 proc. „Zetek” deklaruje chęć korzystania z rozwiązań mikromobilności.

Zupełnie inne środki komunikacji

Mikromobilność, na którą stawia Pokolenie Z, to różnego rodzaju pojazdy, poruszające się zazwyczaj na krótkich dystansach, o masie poniżej 350 kg i prędkości nieprzekraczającej 45 km/godz. To elektryczne lub zwykłe rowery, hulajnogi, a także lekkie pojazdy elektryczne, trzy- i czterokołowe czy tzw. microcary. Kolejną różnicą jest to, że w przeciwieństwie do poprzednich pokoleń, takich jak Baby Boomers czy Millenialsi, „Zetki” nie przywiązują się do posiadania tradycyjnych samochodów. Uważają bowiem, że mobilność to nie tylko sposób na przemieszczanie się z punktu A do punktu B, ale styl życia. A oni nie chcą rujnować się na leming, kredyty i lata spłat różnego rodzaju rat.

– Lekkie elektryki miejskie stają się coraz popularniejsze, ponieważ oferują praktyczne rozwiązania dla miejskiej mobilności. Są małe, co ułatwia parkowanie w zatłoczonych centrach miast, a jednocześnie wystarczająco szybkie i wygodne, aby mogły zastąpić tradycyjne samochody w codziennych dojazdach. Dodatkowo, można je ładować z domowego gniazdka, co sprawia, że są one niezwykle wygodne w użytkowaniu i nie wymagają od użytkownika spędzania czasu na dedykowanej stacji ładowania – mówi Maciej Płatek, prezes zarządu firmy Electroride.

Nowa mobilność inna dla młodych

Z badania przeprowadzonego przez McKinsey & Company wynika, aż 64 proc. przedstawicieli „Zetek” deklaruje chęć korzystania z kompaktowych pojazdów oraz rozwiązań z zakresu mikromobilności. – Postrzeganie transportu ewoluuje. Badania przeprowadzone przez McKinsey czy inne organizacje monitorujące rynek i zachowania konsumenckie pokazują, że Pokolenie Z jest szczególnie zainteresowane rozwiązaniami z zakresu mikromobilności. W miastach takich jak Berlin, Paryż czy Londyn, liczba rejestracji elektrycznych microcarów sukcesywnie rośnie. Coraz więcej firm motoryzacyjnych wprowadza na rynek nowoczesne i łatwe w użytkowaniu pojazdy elektryczne, aby odpowiedzieć na potrzeby młodszych pokoleń, które mają zupełnie inne podejście do mobilności, niż ich rodzice czy dziadkowie – mówi Maciej Płatek.

Czytaj też:
Seniorzy na skutery! Ponad połowa z nich chce korzystać z mikromobilności
Czytaj też:
Prawo jazdy dla 14-latka. Ekspert wyjaśnia pod jakimi warunkami

Opracował:
Źródło: Electroride