1200 km zasięgu za trzy lata. Japończycy mądrzy przed szkodą

1200 km zasięgu za trzy lata. Japończycy mądrzy przed szkodą

Fabryka samochodów Toyoty
Fabryka samochodów Toyoty Źródło: Toyota
1000 km zasięgu w aucie elektrycznym? W 2026 roku? Nawet więcej, bo 1200 km zasięgu w 2027 roku? Toyota właśnie to obiecuje, a – przyznajmy to wszyscy – firma nie rzuca słów na wiatr i nie obiecuje gruszek na wierzbie.

Wyścig, jeśli chodzi o zaawansowanie samochodów elektrycznych trwa. Ścigają się wszyscy, bo wiedzą, że okres transformacji przetrwają wyłącznie najsilniejsi. Bój prowadzą dysponujący niesamowitą technologią i umiejący produkować tanio Chińczycy, z również stawiającymi na elektromobilność Europejczykami i Amerykanami oraz Azjaci z Korei (Hyundai/Kia) i Japonii. W tej ostatniej prym wiedzie Toyota, która zapowiedziała wzrost zaangażowania w elektryki na wodór, zmniejszenie produkcji elektryków bateryjnych, a teraz podzieliła się obietnicami, które mogą zmienić układ sił.

Plan transformacji planem dominacji

Właściwie Toyota nie obiecuje, ale przedstawia plan, który nie ziści się pod znakiem zapytania, ale ziści na pewno. Koncern otrzymał bowiem rządową certyfikację na rozpoczęcie produkcji nowej generacji akumulatorów do samochodów elektrycznych. Dostał również certyfikację na wdrożenie do produkcji nowej technologii baterii ze stałym elektrolitem. Jak zapowiada Toyota, pierwsze baterie nowego typu zjadą z linii produkcyjnych w 2026 roku, by trafić do aut kolejnej generacji.

Dla porządku dodajmy, że japoński rząd certyfikował koncernowi na trzy projekty – produkcję baterii nowej generacji przez spółkę Prime Planet Energy & Solutions, produkcję baterii nowej generacji w zakładach firmy Primearth EV Energy, oraz dalsze prace rozwojowe oraz uruchomienie produkcji w fabrykach Toyoty nowej technologii baterii ze stałym elektrolitem.

Mądry Japończyk przed szkodą

Dlaczego? Ponieważ japoński rząd słusznie uważa, co upodabnia go do rządu amerykańskiego, a odróżnia od rządów unijnych, że wobec transformacji program zapewnienia stabilnych dostaw baterii to sprawa strategiczna i sprawa bezpieczeństwa gospodarczego. Dlatego rodzime firmy trzeba chronić i promować, co ma na celu wzmocnienie infrastruktury produkcyjnej baterii, w tym ogniw, materiałów i maszyn produkcyjnych. Zostały one uznane za zasoby krytyczne.

Plany ultraambitne

Co konkretnie wynika z zapowiedzi Toyoty? Koncern do 2030 roku chce osiągnąć poziom produkcji 3,5 mln samochodów elektrycznych rocznie. W 2026 roku zadebiutuje nowa generacja baterii litowo-jonowych, która pozwoli na pokonanie ponad 800 km. Wprowadzenie bipolarnych baterii litowo-jonowych z zasięgiem ponad 1000 km nastąpi w 2027 roku. Wówczas planowane jest też seryjne stosowanie w autach elektrycznych baterii ze stałym elektrolitem (ok. 1000 km zasięgu i czas ładowania 10 minut). Topowe modele Toyoty z tymi bateriami będą mogły przejeżdżać do 1200 km.

Czytaj też:
„Mój Elektryk” zawieszony, ale Hyundai postanowił system przechytrzyć promocją
Czytaj też:
Toyota znów pod prąd. Tym razem dosłownie, nie w przenośni

Opracował:
Źródło: Reuters / Toyota