Wojna chińsko-amerykańska w świecie motoryzacji zaostrza się. Zresztą trwa równoległe inne starcie, na linii Chiny-Unia Europejska. Teraz administracja prezydenta Joe Bidena zaproponowała zakaz stosowania chińskiego oprogramowania i części zintegrowanych z systemami łączności, które mają dostęp do internetu, we wszystkich autach, które poruszają się amerykańskich drogach.
Zero aut z Chin w Stanach Zjednoczonych
Departament Handlu Stanów Zjednoczonych zaproponował na początku tego tygodnia wspomniany wyżej zakaz ze względu na obawy dotyczące bezpieczeństwa narodowego. Jeśli wejdzie w życie skutecznie wykluczy wszystkie chińskie samochody i lekkie ciężarówki (pickupy) z rynku amerykańskiego.
Planowane rozporządzenie, o którym po raz pierwszy poinformowała agencja Reuters, zmusiłoby również amerykańskich i innych głównych producentów samochodów (europejskich) w nadchodzących latach do usunięcia kluczowego chińskiego oprogramowania i sprzętu z pojazdów w Stanach Zjednoczonych.
Administracja prezydenta Joe Bidena wyraziła obawy dotyczące gromadzenia danych przez połączone z siecią (czyli w dzisiejszych czasach niemal wszystkie) chińskie pojazdy na temat kierowców i infrastruktury w Stanach Zjednoczonych oraz potencjalnej zagranicznej (czytaj: chińskiej) manipulacji pojazdami podłączonymi do internetu i systemów nawigacyjnych. W lutym Biały Dom zarządził w tej sprawie dochodzenie.
Żadnych „wrogich” samochodów
Proponowany zakaz uniemożliwiłyby testowanie samochodów autonomicznych na amerykańskich drogach przez chińskich producentów samochodów i rozszerzyłyby się na oprogramowanie (software) i urządzenia (hardware) pojazdów produkowanych przez Rosję, a także mógłby zostać rozszerzony na innych przeciwników Stanów Zjednoczonych.
Zakaz dotyczący chińskiego oprogramowania miałby wejść w życie od roku modelowego 2027 (czyli w 2026 roku). Zakaz chińskiego sprzętu miałby wejść w życie od roku modelowego 2030 (czyli w 2029 roku).
Departament Handlu Stanów Zjednoczonych dał opinii publicznej 30 dni na skomentowanie propozycji i ma nadzieję sfinalizować ją do 20 stycznia 2025 roku. Przepisy obejmowałyby wszystkie pojazdy drogowe, ale wykluczałyby pojazdy rolnicze lub górnicze nieużywane na drogach publicznych, a także drony i pociągi.
Eskalacja konfliktu
Według Reutersa posunięcie to oznacza znaczną eskalację amerykańskich ograniczeń dotyczących chińskich pojazdów, ale i chińskiego oprogramowania i komponentów. W tym miesiącu administracja Bidena wprowadziła drastyczne podwyżki ceł na chińskie samochody, w tym 100 proc. cła na pojazdy elektryczne i podwyżki na akumulatory do pojazdów elektrycznych.
– Kiedy nasi zagraniczni przeciwnicy tworzą oprogramowanie, które pozwala, by pojazd mógł być śledzony lub zdalnie sterowany, to zagraża to prywatności i bezpieczeństwu Amerykanów – powiedziała sekretarz handlu Gina Raimondo. – W skrajnej sytuacji nasz zagraniczny przeciwnik mógłby wyłączyć lub przejąć kontrolę nad wszystkimi swoimi pojazdami działającymi w Stanach Zjednoczonych, powodując jednocześnie wypadki i blokując drogi.
Zakaz prewencyjny
Do USA importuje się w tej chwili stosunkowo niewiele samochodów osobowych i lekkich ciężarówek (pickupów) wyprodukowanych w Chinach. Giną Raimondo powiedziała, że jej departament postanowił działać wyprzedzająco, „zanim producenci samochodów i podzespołów do samochodów powiązani z Chinami lub Rosją staną się powszechnie obecni. Nie będziemy czekać, aż nasze drogi będą pełne tych samochodów. Ryzyko jest niezwykle duże”.
Departament Handlu poinformował, że zakaz będzie równoznaczny z zakazem importu wszystkich pojazdów wyprodukowanych w Chinach, ale umożliwi chińskim producentom samochodów ubieganie się o „szczegółowe zezwolenia”. Liz Cannon z Departamentu Handlu dodała, że regulacja zmusi General Motors (GM) i Ford Motor do zakończenia produkowania swoich samochodów w Chinach. Powiedziała też, że Stany Zjednoczone mają liczne dowody na to, że Chiny umieszczają niedopuszczalne z ich punktu widzenia oprogramowanie w samochodach, ale też krytycznej amerykańskiej infrastrukturze (potwierdził to doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Białego Domu Jake Sullivan). – Przy potencjalnie milionach pojazdów na drogach, z których każdy ma żywotność od 10 do 15 lat, ryzyko sabotażu dramatycznie wzrasta – stwierdził Jake Sullivan.
Chiny protestują
Jak informuje Reuters, Chiny już zareagowały na to, co się szykuje. Rzecznik chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Lin Jian powiedział, że Chiny wzywają Waszyngton „do poszanowania zasad rynkowych i zapewnienia chińskim firmom otwartego, uczciwego, przejrzystego i niedyskryminującego środowiska biznesowego. Chiny będą stanowczo chronić swoje prawa i interesy”.
Koncerny takie jak Toyota, Generał Motors, Grupa Volkswagen i Hyundai Motor stwierdziły już, że być może potrzebować będą więcej czasu, na dostosowanie się do nowego prawa i znalezienie alternatywnych dostawców i producentów swoich pojazdów.
Czytaj też:
Nowy SUV Chińczyków od MG. Znamy (niskie) ceny hybrydy i benzyniakaCzytaj też:
Szef Forda: „Chińskie samochody są dla nas śmiertelnym zagrożeniem”Czytaj też:
Ile kosztują konie mechaniczne? Są radykalnie tańsze