Tym razem oryginalny kamuflaż nie pomógł. Nietypowy transport skradzionego auta

Na nietypowy transport skradzionego samochodu natrafili policjanci z komisariatu w Mordach patrolujący powiat siedlecki. Funkcjonariusze zauważyli ciągnik rolniczy z rozrzutnikiem, na którym widać było nadwozie samochodu. Jak się później okazało – skradzionego wcześniej w Siedlcach.

Podejrzane zachowanie kierowców Subaru i ciągnika rolniczego
Policjanci najpierw zauważyli wyjeżdżające z lasu Subaru, a następnie jadący za nim ciągnik rolniczy z podczepionym rozrzutnikiem. Ich uwagę zwróciła jednak przyczepa, na której znajdowało się nadwozie samochodu przykryte gałęziami. Gdy kierowcy Subaru i ciągnika rolniczego zauważyli policjantów, szybko wjechali na posesję, a jeden z nich pospiesznie zaczął zamykać bramę, uniemożliwiając policjantom wjazd.
Ci jednak nie odpuścili i weszli na podwórko. Funkcjonariusze w głębi posesji za budynkami gospodarczymi odnaleźli resztę części należących do Jaguara przewożonego na rozrzutniku. Po sprawdzeniu w policyjnym systemie okazało się, że luksusowy samochód został skradziony kilka dni wcześniej z parkingu w Siedlcach. Jego nadwozie i inne części były przygotowane do dalszego transportu. Policjanci na terenie posesji znaleźli także części pochodzące z innego pojazdu.
Wpadli nie tylko paserzy, ale także złodziej
Obydwaj mężczyźni, którzy przewozili elementy skradzionych pojazdów, zostali zatrzymani. Śledztwo pozwoliło ustalić i zatrzymać także złodzieja, który ukradł Jaguara. Okazał się nim 45-letni mieszkaniec Siedlec. Sąd w Siedlcach zdecydował o jego trzymiesięcznym areszcie. Dwaj 26-latkowie usłyszeli z kolei zarzuty paserstwa i zostali objęci dozorem policyjnym.