Podczas ucieczki uderzył w latarnię. Zostawił ranne dziecko i zbiegł do lasu
Do zdarzenia doszło w niedzielę, 29 października, na drodze wojewódzkiej nr 94. Policjant próbował zatrzymać kierowcę Forda, który przekroczył prędkość. Ten jednak, zamiast się zatrzymać, przyspieszył. Funkcjonariusz drogówki, który w tym dniu pełnił służbę w pojedynkę, wezwał posiłki i ruszył za uciekinierem. Uciekinier nie reagował jednak na wydawane przez radiowóz sygnały świetlne i dźwiękowe.
Ojciec zostawił ranne dziecko i zaczął uciekać
W pewnym momencie, podczas zmiany pasa ruchu, stracił panowanie nad autem i uderzył nim w przydrożną latarnię. Po zderzeniu samochód przejechał jeszcze kilkadziesiąt metrów i po chwili zatrzymał się w polu. Po chwili wybiegł z niego pasażer, który zaczął biec do pobliskiego lasu. Kilka sekund później na ten sam pomysł wpadł kierowca, który wyciągnął z rozbitego Forda 1,5-roczne dziecko i biorąc je na ręce, zaczął uciekać w stronę lasu.
Refleksja przyszła po czasie
Policjant, choć nie miał wsparcia, nie zastanawiał się długo i pobiegł za mężczyznami. Funkcjonariuszowi po chwili udało się zatrzymać osobę, która uciekała wraz z małym dzieckiem. Gdy wrócił z nią na miejsce zdarzenia, po chwili przyszedł do nich również 23-letni ojciec dziecka. Ponieważ dziecko miało drobne rany głowy, policjant wezwał pogotowie ratunkowe. Przybyli na miejsce zdarzenie medycy nie stwierdzili jednak obrażeń zagrażających jego życiu oraz zdrowiu.
„Mł. asp. Jackowi Wróblowi, który kierując się przede wszystkim dobrem dziecka, zatrzymał mężczyznę, który naraził je na poważne niebezpieczeństwo, gratulujemy wzorowej postawy oraz odwagi, jak i wypełniania wypowiedzianych słów roty ślubowania” – przekazali dumni przełożeni z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Nieodpowiedzialny ojciec może trafić za kratki
Podczas sprawdzania danych w policyjnych systemach okazało się, że kierowca Forda nie miał uprawnień do kierowania pojazdami. Mężczyzna odpowie za niezatrzymanie się do kontroli drogowej, za co grozi kara pozbawienia wolności nawet do 5 lat. Ponadto usłyszy zarzuty spowodowania zdarzenia drogowego oraz przekroczenia dopuszczalnej prędkości.