Nie tylko my sami jesteśmy winni. Więcej cudzoziemców powoduje wypadki

Nie tylko my sami jesteśmy winni. Więcej cudzoziemców powoduje wypadki

Wypadek na trasie S7
Wypadek na trasie S7Źródło:Facebook / Komenda Wojewódzka PSP w Olsztynie
Jak donoszą ubezpieczyciele, w 2022 roku o 65 proc. wzrosła liczba wypadków z udziałem cudzoziemców na polskich drogach. Polacy mają problemy z odszkodowaniami po takich zdarzeniach.

Jak czytamy, według Głównego Urzędu Statystycznego w 2022 r. granice Polski przekroczyło 94,6 mln cudzoziemców, czyli o 42 proc. więcej niż rok wcześniej. Wzrost nie dziwi w kontekście sytuacji w Ukrainie. Co ważne, osoby zza granicy bardzo często poruszają się po Polsce samochodami. W rezultacie wyraźnie wzrosła liczba wypadków i kolizji, które spowodowali. Według raportu przygotowanego przez Komendę Główną Policji, w minionym roku cudzoziemcy uczestniczyli w 2024 wypadkach oraz 34 713 kolizjach drogowych. Kierowcy spoza kraju spowodowali odpowiednio 1146 i 25 738 z nich. To duży wzrost w stosunku do 2021 r., w którym byli sprawcami „zaledwie” 696 wypadków i 20 066 kolizji. – To naturalne, że wraz ze wzrostem liczby kierowców z zagranicy rośnie ryzyko wypadku lub kolizji z nimi. Stłuczka z osobą mówiącą w innym języku to dodatkowy stres. Dlatego tak istotna jest wiedza o tym, co robić po szkodzie – dzięki niej będziemy w takiej sytuacji spokojniejsi i zminimalizujemy ryzyko ewentualnego błędu przy gromadzeniu informacji o zdarzeniu i podczas ubiegania się o odszkodowanie. A to niestety przysparza polskim kierowcom wielu trudności, więc warto odświeżyć sobie „instrukcję” postępowania. Zwłaszcza że w sezonie wakacyjnym na krajowych drogach pojawi się mnóstwo zagranicznych rejestracji – mówi Monika Lis-Stawińska, dyrektor zarządzająca w Departamencie Likwidacji Szkód Kompleksowych, Compensa TU S.A. Vienna Insurance Group.

W zeszłym roku w największej liczbie zdarzeń (58 proc. wypadków i 52 proc. kolizji) uczestniczyli obywatele Ukrainy. Kolejni po nich są kierowcy z Gruzji (po 9 proc. wypadków i kolizji) oraz Białorusi (odpowiednio 7 proc. i 8 proc.).

Instrukcja postępowania po szkodzie

Najważniejsze jest po szkodzie zebranie informacji, które pozwolą sprawnie i skutecznie zgłosić się po odszkodowanie do firmy, która ubezpieczyła sprawcę. Można to zrobić na zwykłej kartce, ale najlepiej mieć przy sobie tzw. wspólne oświadczenie o zdarzeniu drogowym. Formularz w wersji polsko-angielskiej warto zawsze wozić ze sobą w aucie. Gotowy druk dwujęzycznego oświadczenia można pobrać np. ze strony Polskiego Biura Ubezpieczeń Komunikacyjnych (PBUK). W dokumencie, oprócz danych osobowych uczestników zdarzenia drogowego, muszą znaleźć się m.in. informacje o ubezpieczeniu OC sprawcy (nazwa zakładu ubezpieczeń, nr polisy), marka auta i numery rejestracyjne.

– Bardzo ważny jest opis okoliczności zdarzenia: data, godzina, miejsce, jak doszło do wypadku, co zostało uszkodzone w pojazdach. W oświadczeniu trzeba też wyraźnie zaznaczyć, kto jest sprawcą stłuczki, a kto poszkodowanym. Należy też zrobić zdjęcia uszkodzeń, dokumentów sprawcy oraz tablic rejestracyjnych, ponieważ niektóre posiadają nietypowe dla polskich tablic znaki, np. myślniki w niemieckich czy belgijskich rejestracjach. Oświadczenie musi zostać podpisane przez obie strony. Warto także zanotować dane osobowe i kontaktowe ewentualnych świadków zdarzenia – mówi Monika Lis-Stawińska.

Czy OC cudzoziemca zadziała w Polsce?

Właściciele samochodów zarejestrowanych w większości europejskich państw – m.in. na całym terytorium Unii Europejskiej – mogą poruszać się po Polsce z polisą OC kupioną w swoim kraju. Z kolei kierowcy z takich państw jak m.in. Ukraina, Białoruś, Mołdawia, Rosja czy Czarnogóra, mogą jeździć po polskich drogach z tzw. Zieloną Kartą, która potwierdza zawarcie ubezpieczenia OC w kraju rejestracji auta. Ewentualnie muszą mieć ubezpieczenie graniczne wykupione przy wjeździe do Polski. Jeżeli sprawca wypadku lub kolizji nie ma żadnego z tych dokumentów, jego OC nie chroni go w naszym kraju. W takiej sytuacji warto wezwać policję na miejsce zdarzenia. – Nie zawsze trzeba to robić. Na przykład wtedy, gdy jesteśmy w stanie samodzielnie uzupełnić oświadczenie, zebrać pełną dokumentację fotograficzną i porozumieć się ze sprawcą. Policję natomiast należy wezwać, jeżeli sprawca nie przyznaje się do winy, jest pod wpływem alkoholu, nie ma dokumentów lub istnieje podejrzenie, że są sfałszowane. Policja okaże się też pomocna, jeśli mamy kłopot z porozumiewaniem się w obcym języku. A gdy auto sprawcy należy do wypożyczalni, należy zajrzeć do umowy użyczenia pojazdu. Firmy najmowe wymagają z reguły, żeby do kolizji wezwać policję – tłumaczy Monika Lis-Stawińska.

Poza tym, zdaniem ekspertów Compensy, należy wiedzieć, że zagraniczne zakłady ubezpieczeń posiadają w Polsce korespondenta, do którego należy zgłosić się po szkodzie. Ich listę można znaleźć na stronie PBUK-u. W przypadku gdy nie znamy nazwy ubezpieczyciela sprawcy, ale posiadamy informacje o nr rejestracyjnym i państwie, w którym samochód jest zarejestrowany, należy zgłosić sprawę do PBUK-u. Tam ustala się, gdzie auto jest ubezpieczone, dzięki czemu sprawa trafia do odpowiedniego korespondenta.

Czytaj też:
Nie masz OC i spowodowałeś wypadek? Możesz mieć dług do końca życia
Czytaj też:
Chciał się popisać. Zabrakło mu refleksu czy rozumu?

Źródło: Compensa TU S.A. Vienna Insurance Group