Jeden z dziesięciu. Tak Brabusa G900 zareklamować można by w Polsce, odwołując się do najdłużej emitowanego teleturnieju telewizyjnego. Powstanie tylko 10 egzemplarzy auta, które jest kuriozalne, ale właśnie przez to oszałamiające.
Brabus G900 to przerobiona Klasa G – kultowy samochód Mercedesa, który powstaje od 40 lat. Klasyczna Klasa G ma wersję od AMG (nazywa się Mercedes-AMG G 63), która obok tego, że droga, już jest nieprawdopodobnie mocna. Zasila ją podwójnie doładowany silnik V8, a moc wynosi 585 KM.
Dla Brabusa – niemieckiego tunera aut Mercedesa – takie dane okazały się zaledwie punktem wyjścia. Wyjęli z Gelendy silnik i włożyli swój, 12-cylindrowy. Taki motor to w ogóle inna bajka, kultura pracy, klasa, no wszystko, co najlepsze po prostu.
G900 Brabusa, jak sama nazwa wskazuje, ma 900 KM. Maksymalny moment obrotowy wynosi 1500 Nm (ciężarówki tyle mają). Moc jest oczywiście przenoszona na wszystkie koła, sporo jest karbonu, a wnętrze ocieka luksusem.
Osiągi? 3,8 sekundy do setki. Prędkość maksymalna 280 km/h w aucie, które waży niemal 3 tony. Cena? To wiedzą nabywcy, których będzie równo dziesięciu.
Czytaj też:
Irracjonalny i cudowny. Jeździmy Mercedesem-AMG G 63