Przestoje w produkcji nowych samochodów, bardziej przemyślane decyzje zakupowe klientów indywidualnych oraz spadek liczby podróżnych transportu publicznego na rzecz prywatnych aut, wpłyną na większe zainteresowanie samochodami używanymi – prognozują eksperci AAA Auto.
Rozprzestrzenianie się koronawirusa zmniejszy o około 5 proc. sprzedaż na rynku aut używanych w krótkim okresie. Jednak długofalowo – według ekspertów czeskiej firmy – rynek wtórny odbije się. Dlaczego? Oferta nowych pojazdów skurczy się, a konsumenci staną się oszczędniejsi i nie będą chcieli wydawać pieniędzy na drogie nowe auta. Nie bez znaczenia będzie też brak zaufania do transportu publicznego, podróżni coraz częściej wybierają własne auto.
Na razie wszystko stoi, ale kiedy ruszy, wzrost sprzedaży zanotują przede wszystkim dealerzy aut używanych, którzy będą prowadzili handel głównie w internecie, a samochody dostarczać będą klientom pod dom. „ Rynek aut używanych już odczuwa negatywny wpływ koronawirusa na sprzedaż, ale w długim okresie czasu może liczyć na odbicie, ze względu na ograniczoną podaż nowych pojazdów oraz bardziej przemyślane decyzje zakupowe klientów indywidualnych, którzy stanowią większość na rynku wtórnym. Poza tym, ze względu na łatwość zakażenia się koronawirusem, coraz więcej osób rezygnuje z transportu publicznego na rzecz podróżowania własnym autem, co może dodatkowo zwiększyć zainteresowanie zakupem auta używanego” – podsumowuje Karolina Topolova, dyrektor generalna Aures Holdings, operatora międzynarodowej sieci autocentrów AAA Auto.
Czy tak stanie się w rzeczywistości, przekonamy się już w ciągu najbliższych miesięcy.
Czytaj też:
Ceny samochodów poszły radykalnie w góręCzytaj też:
„Utrzymajmy rejestrowanie aut, bo będzie tragedia” – proszą dealerzy