Jednoślady są szybsze, pozwalają uniknąć stania w korkach, a w przypadku rowerów są także lepsze dla zdrowia. Przesiada się na nie coraz więcej Polaków i Europejczyków, zwłaszcza mieszkańców wielkich miast. Ten trend zbiera jednak fatalne żniwo: giną lub zostają ranni ludzie, coraz więcej z nich.
Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w 2018 roku zginęło na polskich drogach 286 rowerzystów, 238 motocyklistów i 75 motorowerzystów. Oznacza to, że w porównaniu do 2017 roku zginęło o 65 więcej rowerzystów (30 proc.), 7 motocyklistów (3 proc.) i 21 motorowerzystów (38 proc.). Można powiedzieć, że wzrost jest radykalny, a rozpoczynający się sezon 2019 przyniesie jeszcze więcej tragedii, jak ocenia Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego Instytutu Transportu Drogowego.
Problem bezpieczeństwa rowerzystów w Polsce jest szczególnie dotkliwy. Na 1 milion mieszkańców ginie ich 7,1. To niemal dwa razy więcej niż średnia europejska, która wynosi 4,0. Bardziej niebezpieczne kraje dla rowerzystów to Rumunia, Łotwa i Węgry. Z kolei średnia śmierci dla motocyklistów i motorowerzystów wynosi w Polsce 8,5 na 1 milion mieszkańców i jest podobna do średniej w krajach Unii Europejskiej (8,2).
Statystyki dotyczące zabitych rosną, ale rosną też wszystkie inne niepokojące, w tym dotyczące liczby wypadków i rannych (rannych było w 2018 roku więcej o 11,8 proc. wśród rowerzystów i 19,5 proc. w przypadku motocyklistów.
Ofiarami wypadków, rannymi i zabitymi są przede wszystkim mężczyźni (90 proc. wśród motocyklistów i motorowerzystów i 67 proc. wśród rowerzystów). Przyczyną wypadków jest prędkość, ale tylko w przypadku 22 proc. motocyklistów i motorowerzystów. Jeśli chodzi o główną przyczynę wypadków kierowców jednośladów, to ITS wskazuje na błędną ocenę sytuacji, zarówno przez nich, jak i przez innych uczestników ruchu.
Wszystkie dane pochodzą z programu SaferWheels, realizowanego w 6 krajach (Wielka Brytania, Polska, Francja, Holandia, Grecja, Włochy). Jego wnioski są niepokojące. Wraz ze wzrostem liczby osób poruszających się na jednośladach, rośnie też liczba zabitych, rannych i wypadków.
Czytaj też:
Drugi z trzech Polaków – sprawców wypadku na Słowacji – na wolności