W 25. filmie z najbardziej znanej serii kinowej wszech czasów będzie mieszanka historii ze współczesnością.
Z jednej bowiem strony James Bond zasiądzie za kierownicą Astona Martina DB, które to auto wystąpiło w filmie wielokrotnie. Chociażby w „Goldfingerze”, „Operacji Piorun”, „Goldeneye”, „Jutro nie umiera nigdy”, a potem wróciło jako auto nowego Bonda, czyli Daniela Craiga w „Casino Royale”, „Skyfall” i „Spectre”. Ostatnio pisaliśmy o licytacji oryginalnego DB5 zamówionego na potrzeby filmu „Goldfinger”, a biorącego udział w trasie „Operacji Piorun”. DB5 to klasyczne auto z lat 1963-1965, osiągające dziś na aukcjach zawrotne ceny.
Drugim samochodem Bonda będzie maszyna V8 Vantage z końca lat 70. XX wieku. Ta także zagrała w filmie, ale tylko jednym, „W obliczu śmierci” z Timothym Daltonem, który swą premierę miał w 1987 roku. V8 Vantage ma pod maską motor ośmiocylindrowy o pojemności 5,3 litra.
Na koniec najważniejsze auto nowego filmu, którego na razie nie znamy nawet tytułu. To Aston Martin Valhalla. Auto kosztuje 4,5 mln zł, jest hipersamochodem, opracowanym przez Astona Martina wraz z inżynierami teamu F1 Red Bull Racing (a konkretnie Adrianem Neweyem).
Aston Martin Valhalla ma centralnie umieszczony silnik V6 z turbodoładowaniem, a do niego silniki elektryczne. Cały układ napędza wszystkie 4 koła. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 2,5 sekundy, a prędkość maksymalną określono na 354 km/h. Imponujące osiągi, nawet jak na dokładnie 1000 KM mocy.
No cóż, któregokolwiek auta agent Jej Królewskiej Mości by nie zniszczył, będzie przykro. A pewnie zniszczy wszystkie. Uważaj na siebie, 007.
Czytaj też:
Najsłynniejsze auto świata do kupienia. To oryginalny Aston Martin DB5 Bonda