To wojna na oświadczenia? Nie do końca. To kwestia inżynieryjna i po trochu także bezpieczeństwa. O rekordzie Bugatti Chirona pisaliśmy dopiero co. Francuskie auto wyprodukowane przez koncern Volkswagena pod koniec sierpnia przekroczyło oficjalnie magiczną barierę 300 mil na godzinę, czyli 490 km/h. Zabrakło 10 km/h do 500 km/h, ale trudno za to inżynierów winić. Wszak chodziło im o wspomniane 300 mil na godzinę, a tyle udało się pojechać, nawet o 4 mile więcej.
Czytaj też:
Bugatti przebiło mityczne 300 mil na godzinę (490 km/h)! Zobacz jak pędzi
Ten rekord Chirona, wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa, jak każdy rekord, kiedy tylko się pojawił, został wzięty na celownik przez tych, którzy uważają, że są lepsi. Za najlepszych i najszybszych uważają się Teksańczycy z Hennessey, szalonej firmy zajmującej się produkcją hiperaut, ale także rasowaniem mocarnych amerykańskich wozów. Pisaliśmy nawet o nich w kontekście Hennessey Goliatha 6x6 na Auto.wprost.pl. Zobaczcie to, bo warto.
Wracając do rekordu prędkości. Ludzie z Hennessey rzucili wyzwanie Bugatti. Obiecali, że przełamią barierę 500 km/h i to już wkrótce. Do bicia rekordu nadzorowanego przez oficjalne organizacje certyfikujące użyją następcy Hennesseya Venoma F5. To potwór z podwójnie doładowanym silnikiem V8 o pojemności 7,6 litra. Jego moc to 1600 KM, ale ma zostać zwiększona, by sprostać zadaniu. Przyspieszenie do 300 km/h ma zajmować 10 sekund, a dalej auto ma się rozpędzać aż do złamania bariery 500 km/h.
Na to odezwali się – nieoficjalnie – konstruktorzy Chirona. Otóż oświadczyli, że z ich obliczeń wynika, że zmodyfikowany aerodynamicznie i wydłużony nieco Bugatti Chiron, ten który pobił właśnie rekord, tak naprawdę może pojechać 515 km/h. Nie robi tego tylko dlatego, że rekord bił na torze Ehra-Lessien w Niemczech. Ma on bariery ochronne i infrastrukturę ratunkową, ale jest położony na wysokości 50 m n.p.m.
Gdyby jednak przenieść próbę Chirona na tor w Nevadzie, który jest fragmentem autostrady na wysokości 1036 m n.p.m, to powietrze byłoby tam rzadsze, a ciśnienie mniejsze. Chiron pojechałby – wedle obliczeń – ok. 515 km/h.
Francuzi (Bugatti to firma francuska należąca do koncernu Volkswagena) nie decydują się na wycieczkę do Nevady z powodów bezpieczeństwa, które jest – jak wiadomo – najważniejsze.
Teraz trzeba czekać na ruch Hennessey.
Czytaj też:
Najdroższe nowe auto w historii zostało sprzedane. To Czarny Samochód Bugatti