Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości i spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym będzie odpowiadał 26-latek z gminy Łuków. Młody mężczyzna jadąc BMW z bardzo dużą prędkością zjechał z jezdni na chodnik gdzie „wyciął” kilka metalowych słupków i dachował w przydrożnym rowie. Okazało się, że miał prawie 1,5 promila alkoholu w organizmie.
Łukowscy policjanci zostali powiadomieni o zdarzeniu drogowym do jakiego doszło na drodze wojewódzkiej nr 806 w miejscowości Karwacz. Ze zgłoszenia wynikało, że samochód marki BMW zjechał z drogi i dachował do przydrożnego rowu. Mundurowi, którzy dojechali we wskazane miejsce ustalili po śladach, że kierowca jechał z bardzo dużą prędkością. Potem BMW zjechało z jezdni na chodnik „ścinając” przy okazji kilka metalowych słupków. Na szczęście w tym czasie nikt nie poruszał się po chodniku dla pieszych ani też po pobliskiej ścieżce rowerowej. Dodatkowo okazało się, że elementy przewracającego się BMW uszkodziły przejeżdżające w pobliżu dwa samochody. Mimo tego, że auto zatrzymało się na dachu w rowie, młody mężczyzna nie doznał żadnych obrażeń.
Kierujący BMW tłumaczył mundurowym że jechał z dużą prędkością, gdyż zdenerwowała go partnerka. Policjanci w trakcie rozmowy z 26-latkiem zorientowali się, że jest on pod wpływem alkoholu. Przeprowadzone badanie wykazało prawie 1,5 promila alkoholu w jego organizmie. 26-latek już stracił prawo jazdy i wkrótce usłyszy zarzuty.
Czytaj też:
Pijany 18-latek spowodował wypadek. Siedem osób rannych