Jak donosi IBRM Samar program składa się z trzech części. Na pierwszą z nich, pod nazwą „Zielony Samochód”, przeznaczono 37,5 mln zł ze środków NFOŚiGW, a budżet nowego programu ma pozwolić na dofinansowanie zakupu dwóch tysięcy elektrycznych aut.
Połowa, ale jednak coś
Dopłaty obejmą wyłącznie fabrycznie nowe pojazdy wykorzystywane do celów prywatnych. Osoby fizyczne mają szansę otrzymać subsydium w wysokości do 18 750 zł, przy czym nie więcej niż 15 proc. kosztów kwalifikowanych, które zostaną poniesione po 1 maja 2020 r. Zgodnie z sugestiami przedstawicieli resortu ze stycznia tego roku, skala dopłat została obniżona dokładnie o połowę w stosunku do tej przewidzianej w rozporządzeniu Ministerstwa Energii z 2019 roku.
Co ciekawe nie był to tylko projekt rozporządzenia, a dokument, który w listopadzie 2020 roku wszedł w życie, wskutek czego producenci aut i klienci zaczęli już odliczać dni do zapowiadanego na grudzień 2019 roku startu naboru wniosków przez NFOŚiGW.
Niezmienny w stosunku do poprzedniego rozporządzenia pozostał natomiast warunek uzyskania dofinansowania zakładający, że cena nabycia pojazdu elektrycznego nie może przekroczyć 125 tys. zł.
Co o nowych dopłatach sądzą producenci aut elektrycznych? – Oczywiście bardzo się cieszymy, ale jesteśmy też bardzo ostrożni w formułowaniu planów z tym związanych, bo wiele wcześniejszych rządowych obietnic pozostało na papierze – powiedziała IBRM Samar Dorota Pajączkowska, rzeczniczka polskiego przedstawicielstwa firmy Nissan.
Dopłaty do dostawczaków
Według informacji Samaru, resort klimatu planuje objąć dopłatami także samochody osobowe kupowane przez firmy. Jednak podobno ze względu na to, że będzie to wymagało uzyskania zgody Komisji Europejskiej, odpowiednie przepisy mają się pojawić w późniejszym terminie. Na razie zatem 70 mln zł Fundusz ma przeznaczyć na wsparcie zakupu elektrycznych samochodów dostawczych przez przedsiębiorców (kategoria N1).
W sumie będzie można dofinansować nabycie tysiąca takich pojazdów. Resort klimatu przewiduje, że dotacja wyniesie do 30 proc. kosztów kwalifikowanych (do 70 tys. zł) na zakup/leasing pojazdów elektrycznych. Do 50 proc. kosztów kwalifikowanych, lecz nie więcej niż 5 tys. zł można będzie przeznaczyć na zakup punktu ładowania e-aut o mocy do 22kW. Dotyczy to wydatków, które zostaną poniesione po 1 stycznia 2020 r.
Fundusz zarezerwował 40 mln zł na zakup/leasing tysiąca elektrycznych taksówek (kategoria M1) oraz tysiąca ładowarek domowych typu wallbox. Pilotaż skierowany jest do mikro, małych lub średnich przedsiębiorców, posiadających licencję na przewóz osób w transporcie drogowym. Jak informuje resort klimatu, wnioskodawcy mogą ubiegać się o dotację do 20 proc. kosztów kwalifikowanych (maksymalnie 25 tys. zł, przy maksymalnym koszcie kwalifikowanym zakupu i montażu punktu ładowania 150 tys. zł) lub pożyczkę. Do otrzymania dofinansowania będą kwalifikowały się koszty poniesione po 1 stycznia 2020 r.
Czytaj też:
Co dziesiąty Polak twierdzi, że jeździł samochodem elektrycznym. Ilu się myli?Czytaj też:
Koronawirus sprawił, że co czwarty Polak przesiadł się na rower