Polacy przyzwalają na drogowe piractwo. Jednocześnie chcą surowszych kar

Polacy przyzwalają na drogowe piractwo. Jednocześnie chcą surowszych kar

Nissan GT-R Nismo MY 2020
Nissan GT-R Nismo MY 2020Źródło:Nissan
Większość polskich kierowców, także tych uważających przekraczanie prędkości za bezpieczne, zgadza się ze stwierdzeniem, że ci, którzy regularnie dostają punkty karne, powinni płacić więcej za OC. Jednocześnie przyzwalamy na piractwo.

Badania na temat polskich kierowców są kuriozalne. Dowodzą, że większość z na nie ma zielonego pojęcia o bezpieczeństwie ruchu drogowego. Tylko kilka przykładów potwierdza ten fakt. Oto one:

96 proc. respondentów, którzy wzięli udział w najnowszym badaniu Polskiej Izby Ubezpieczeń, uważa się za dobrych kierowców. Jednak niemal co trzeci jest zdania, że przekroczenie prędkości o 30 km/h nie jest niebezpieczne (sic!). Te dwie rzeczy się wzajemnie wykluczają

Jak wiadomo, nadmierna prędkość, zaraz po wymuszaniu pierwszeństwa, jest jedną z dwóch głównych przyczyn wypadków na drogach.

Zastraszające wyniki badań

Co jeszcze bardziej kuriozalne, jednocześnie większość kierowców uważających przekraczanie prędkości za bezpieczne, zgadza się ze stwierdzeniem, że ci, którzy regularnie dostają punkty karne, powinni płacić więcej za OC.

Druga edycja badania PIU, przeprowadzona w maju i czerwcu 2022 roku, pokazuje, że w ciągu dwóch lat niewiele zmienił się wizerunek polskich kierowców w oczach ich samych. Z analizy wynika, że:

96 proc. badanych określiło samych siebie jako dobrych kierowców, zaś 82 proc. stwierdziło, że wykonując manewry zawsze bezbłędnie ocenia sytuację na drodze. W poprzedniej edycji badania aż 91 proc. uznało, że nie popełnia błędów.

  • 59 proc. określiło swoje umiejętności za wyższe od przeciętnego polskiego kierowcy.
  • Ponad połowa ankietowanych (52 proc.) stwierdziła, że można jeździć szybko i bezpiecznie, to o 3 proc. mniej niż dwa lata temu.
  • 53 proc. uznało, że doświadczeni kierowcy mogą poruszać się pojazdem z dużą prędkością, nie powodując wypadków (spadek o 2 proc.).
  • Przekraczanie prędkości o 20 km/h w terenie zabudowanym jest dla 32 proc. respondentów bezpieczne.
  • 27 proc. stwierdziło, że przekraczanie prędkości w mieście o 30 km/h nadal gwarantuje bezpieczeństwo – to wzrost o 4 proc. w porównaniu do poprzedniej edycji badania.

Podobnie jak w 2020 r., trzy najczęstsze przewinienia polskich kierowców to: przekraczanie prędkości w mieście (18 proc.), rozmowa przez telefon trzymany w ręce (13 proc.) oraz przekraczanie prędkości poza miastem (12 proc.).

– Według polskich kierowców statystyczny pirat drogowy jeździ brawurowo i bez wyobraźni, co potwierdzają wyniki naszego badania. Nadal utrzymujemy się w niechlubnej czołówce krajów z największą liczbą ofiar śmiertelnych na drogach. Edukacja, prewencja oraz odpowiedniej wysokości kary to elementy niezbędne do ograniczenia liczby wypadków komunikacyjnych. Czynnikiem dyscyplinującym drogowych recydywistów może być też powiązanie wysokości składki OC z mandatami i punktami karnymi, o co zabiegaliśmy od kilku lat – mówi J. Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu PIU.

Po podwyżce mandatów jeździmy wolniej?

Według danych Komendy Głównej Policji w 2021 roku zanotowano ponad 22,8 tys. wypadków drogowych, w których zginęło ponad 2,2 tys. osób, a 26 tys. zostało rannych. Statystyki wciąż jednak świadczą o tym, że jesteśmy daleko od „wizji zero”. To, co poprawiło sytuację na drogach, to m.in. wprowadzenie zasady pierwszeństwa pieszych na przejściu oraz ujednolicenie prędkości w obszarze zabudowanym. Zmianie uległ również taryfikator mandatów.

W tegorocznej edycji badania PIU 53 proc. ankietowanych było zdania, że mandat za przekroczenie prędkości o 20 km/h w terenie zabudowanym, który wynosi 300 zł, to wystarczająca kwota. 24 proc. stwierdziło natomiast, że jest to za dużo. W 2020 r., przed wprowadzeniem zmian, aż 52 proc. respondentów odpowiedziało, że taka kwota jest zbyt wysoka. Jednocześnie najnowsze badanie PIU wskazuje, że według 58 proc. kierowców po podwyższeniu mandatów, jeżdżą oni wolniej.

Kierowcy są zgodni: ci, którzy regularnie zbierają punkty karne, powinni płacić więcej za OC

Od 17 czerwca ubezpieczyciele mają wgląd do danych o mandatach i punktach karnych swoich klientów, co może mieć przełożenie na wysokość składek OC. – Cieszę się, że po wielu latach naszych starań, ubezpieczyciele dostali możliwość pozyskania bardziej szczegółowej wiedzy o kierowcach z bazy CEK. Mamy nadzieję, że ten mechanizm pozwoli skutecznie eliminować ryzykowne zachowania na drodze, bo piraci drogowi odczują teraz w portfelu skutki nierozważnych decyzji, a ci, którzy jeżdżą bezpiecznie zapłacą za polisę relatywnie mniej. Postulaty PIU poparli również ankietowani w badaniu – aż 83 proc. z nich uznało, że kierowcy regularnie zbierający punkty karne powinni płacić większą składkę ubezpieczenia OC – mówi J. Grzegorz Prądzyński.

Co ciekawe, kierowcy, uważający przekraczanie prędkości o 30 km/h w terenie zabudowanym za wykroczenie zdecydowanie bezpieczne, podzielają też opinię, że osoby regularnie dostające punkty karne powinny płacić więcej za OC. Zgadza się z tym niemal 81 proc. biorących udział w badaniu.

Przyzwolenie na niebezpieczne zachowania

Z badania PIU wynika, że polscy kierowcy mają sporą tolerancję dla łamania przepisów. W wyjątkowych sytuacjach są bardziej skłonni dopuszczać m.in. możliwość wyprzedzania innego samochodu osobowego „na trzeciego” – wzrost z 19 na 22 proc. odpowiedzi pozytywnych. Wyrażają również przyzwolenie na wyprzedzanie innego samochodu osobowego bezpośrednio przed przejściem dla pieszych – w ciągu dwóch lat tolerancja na takie zachowanie wzrosła z 16 do 19 proc.

Czytaj też:
8 tys. złotych mandatu. Wygląda na to, że właściciel Porsche zrobił mądrze, biorąc go na siebie

Źródło: PIU