Eksperci z firm zajmujących się rynkiem motoryzacyjnym twierdzą, że wraz ze wzrostem cen prądu, paliw, artykułów spożywczych i usług, nastąpi także podwyżka cen aut.
W nadchodzących 12 miesiącach sumaryczny koszt zakupu samochodu wzrośnie o 10-15 proc. – przewidują eksperci Carsmile. Czekanie na rynkowy przełom i zahamowanie podwyżek cen wciąż jest niestety bardzo kosztownym pomysłem.
Średnia cena nowego samochodu wyniosła w sierpniu 154 tys. zł i była o 19 tys. zł wyższa niż rok wcześniej – podał Instytut Badania Rynku Motoryzacyjnego Samar. Oznacza to podwyżkę o 14 proc. w skali roku. Taką, jak się okazuje relatywnie niedużą, zmianę mogły jednak odczuć wyłącznie osoby kupujące auta za gotówkę, co w przypadku nowych pojazdów zdarza się stosunkowo rzadko.
WIBOR coraz bardziej ciąży
Pozostali nabywcy, posiłkujący się leasingiem czy kredytem, mogli odnieść wrażenie, że auta zdrożały w rok zdecydowanie bardziej niż o 14 proc. Winna jest tu stopa WIBOR, która między wrześniem 2021 roku a wrześniem 2022 roku skoczyła z 0,24 proc. do 7,15 proc.
Gdy porównamy koszt zakupu auta we wrześniu 2021 roku, czyli po średniej cenie 135 tys. zł i przy WIBOR-ze wynoszącym 0,24 proc., z obecną ceną 153 tys. zł i przy stopie rynkowej oscylującej wokół 7,2-7,3 proc., to okaże się, że nowe samochody zdrożały w rok średnio aż o 35 tys. zł – wynika z symulacji Carsmile (symulację oparto na uproszczonej formule zakładającej finansowanie 100 proc. wartości auta po stopie WIBOR przez okres 36 miesięcy).
– Odczuwalna przez większość nabywców podwyżka cen aut w skali roku nie wyniosła 14 proc., jak wynikałoby z samych cen katalogowych, ale aż 26 proc., gdy uwzględnimy również koszt finansowania, który coraz bardziej „waży” w miesięcznej racie za samochód. Tych podwyżek można było uniknąć, pod jednym warunkiem – wyjaśnia Michał Knitter, wiceprezes Carsmile.
Weź pod uwagę wszystkie koszty
Najlepszym miernikiem wzrostu kosztów zakupu auta są stawki wynajmu długoterminowego (miesięczny abonament na samochód), które obrazują wszystkie wydatki związane z użytkowaniem, a więc: cenę zakupu, koszt finansowania (stopa procentowa), ubezpieczenie AC/OC, a także wydatki związane z serwisowaniem, a także zakupem i wymianą opon, które też idą w górę wraz z inflacją (aby uzyskać pełny koszt użytkowania auta, należy jeszcze doliczyć paliwo i ewentualnie opłaty za parking czy autostrady).
Trzy segmenty rynku pod lupą
Analitycy Carsmile sprawdzili o ile w ciągu ostatniego roku wzrosła rata na nowy samochód. Pod uwagę wzięli auta z trzech różnych segmentów cenowych: Skodę Fabię, która zdrożała o 256 zł netto miesięcznie, Nissana Qashqai, który zdrożał o 475 zł miesięcznie oraz Audi Q5, które zdrożało o 1076 zł netto miesięcznie (1324 zł z VAT). Uśredniając, auta te zdrożały w ciągu rok o jedną czwartą.
Nawet 13 tys. zł (netto) zaoszczędzone w rok
W przypadku wynajmu długoterminowego miesięczna rata (abonament) z reguły jest stała, a to oznacza, że decyzja o zakupie auta rok temu pozwoliła zaoszczędzić znaczące sumy. Oszczędności wyniosły w skali roku od nieco ponad 3 tys. zł netto dla Skody Fabia do niemal 13 tys. zł netto w przypadku Audi Q5. Było to możliwie dzięki zakupowi auta po niższej cenie oraz „zamrożeniu” stopy procentowej na bliskim zera poziomie.
Czekanie to zła strategia, bo sytuacja się nie poprawia
– Z przykrością muszę stwierdzić, że strategia „poczekam, może sytuacja na rynku się uspokoi i auta stanieją”, którą kierowało się wiele osób, niestety okazała się złym rozwiązaniem. Dziś, nie dość, że ceny aut są wyższe, to jeszcze łączny koszt ich zakupu znacząco wzrósł przez większe stopy procentowe. Użytkownicy, którzy rok temu zdecydowali się na wynajem auta ze stała stopą procentową, dziś są w najlepszej sytuacji, bo bardzo dużo zaoszczędzili. W przypadku leasingu udało się wprawdzie taniej kupić auto, ale później rata wzrosła w związku z podwyżką WIBOR-u, korzyści nie są więc aż tak duże, jak przy wynajmie – ocenia Michał Knitter.
Ceny będą rosły, ale wolniej
Czego należy się spodziewać w kolejnych 12 miesiącach i czy teraz warto już poczekać na poprawę sytuacji? Eksperci spodziewają się dalszych podwyżek, ale już nie tak drastycznych jak w minionych 12 miesiącach. – Przypuszczam, że sumaryczny koszt zakupu auta wzrośnie w najbliższych 12 miesiącach o ok. 10-15 proc., czyli będzie to wolniejsze tempo od obecnie obserwowanego wzrostu o ok. 25 proc. rok do roku. Odkładanie zakupu auta na przyszłość niestety nie pomoże, jeśli samochód jest potrzebny w firmie czy w gospodarstwie domowym. Z uwagi na prognozowane zakończenie cyklu podwyżek stóp procentowych, warto rozważyć leasing – mówi wiceprezes Carsmile.
Przyszłość kosztowna
Zdaniem eksperta, jeśli ktoś potrzebuje kupić czy wymienić auto w firmie, musi liczyć się z tym, że za rok będzie drożej. – Nie ma obecnie na horyzoncie czynników, które przemawiałyby przynajmniej za stabilizacją, a co dopiero spadkiem cen aut. Mamy rosnące koszty produkcji samochodów, głównie z powodu galopujących cen energii oraz rosnących kosztów pracy, niedobór produktu na rynku, niezakończony cykl podwyżek stóp procentowych, czy też słabnący od kilku lat kurs złotego. Od koncernów motoryzacyjnych otrzymujemy sygnały o planach ograniczenia produkcji w nadchodzących latach – wymienia Michał Knitter. Jedyną dobrą informacją dla nabywców jest lekka poprawa dostępności aut na rynku.
Ceny aut używanych
Nieco lepiej – z punktu widzenia nabywców – prezentuje się sytuacja na rynku samochodów używanych. – W skali roku spodziewam się wzrostu średniej ceny aut z drugiej ręki o ok. 5 proc. – ocenia Arkadiusz Zaremba, dyrektor zarządzający Otomoto Klik. Na rynku widać już oznaki stabilizacji, zwiększyła się liczba ofert sprzedaży, wydłużył się czas potrzebny do sprzedania auta, kupujący bardziej przebierają w ofertach. Według danych Otomoto Klik, w ostatnich 12 miesiącach auta używane zdrożały o 29 proc., co obrazuje wzrost średniej ceny ofertowej z 26,7 tys. zł do 34,4 tys. zł.
Czytaj też:
Chcesz kupić używane auto? Oto wszystkie sposoby, jak najlepiej je sfinansowaćCzytaj też:
Rynek aut delikatnie rośnie, drugi miesiąc z rzędu. Branża nie wpada w euforię, raczej przeciwnie