W tych sytuacjach możesz wjechać na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Nie dostaniesz mandatu

W tych sytuacjach możesz wjechać na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Nie dostaniesz mandatu

Czerwone światło
Czerwone światło Źródło:Flickr / Blondinrikard Fröberg
Czy na skrzyżowanie można wjechać na czerwonym? Są sytuacje, w których jest to nie tylko dozwolone, ale wręcz konieczne. Sprawdź, kiedy nie musisz czekać na zielone.

Wjazd na czerwonym to niebezpieczne wykroczenie. Złamanie przepisu, według którego na skrzyżowanie wjeżdża się na zielonym świetle, grozi nie tylko mandatem w wysokości 500 zł i aż piętnastoma (!) punktami karnymi, ale przede wszystkim może doprowadzić do wypadku.

Są jednak sytuacje, w których można wjechać na skrzyżowanie pomimo wyświetlania czerwonego światła na sygnalizatorze. Napisało o nich Moto.pl.

Po pierwsze – gdy jedzie karetka

Przepuszczając pojazd uprzywilejowany – czyli karetkę, radiowóz, wóz strażacki czy inny samochód jadący na sygnale – jeśli stoimy pierwsi na skrzyżowaniu, możemy wjechać za sygnalizator. Jeżeli to sprawi, że przejazd auta na sygnale odbędzie się płynnie, a w przeciwnym razie musiałoby stać za nami i czekać na zielone – śmiało, można jechać, oczywiście po wcześniejszym rozejrzeniu się. W takiej sytuacji mówi się, że konsekwencje naruszenia przepisów są mniej groźne niż kurczowe trzymanie się ich.

Po drugie – gdy ruchem kieruje policja

Wskazania policjanta kierującego ruchem są według kodeksu ważniejsze niż to, co wyświetla się na sygnalizatorze. Czasami gdy funkcjonariusz steruje ruchem, światła są wyłączane, by nie wprowadzać w błąd. Ale jeśli tak nie jest, należy i tak patrzeć na gesty policjanta, a nie na to, czy wyświetla się zielone czy czerwone.

Oprócz tego, gdy wjechaliśmy na skrzyżowanie na zielonym świetle, ale jest na nim korek i zjechać możemy dopiero przy czerwonym (którego już nie widzimy) – należy to zrobić, by nie blokować ruchu. Czy są jeszcze inne sytuacje, w których można jechać na czerwonym świetle? Jeśli nie czytają nas kierowcy pojazdów uprzywilejowanych… to właściwie już nie. Ale jeśli pomarańczowe (zwane też żółtym) zapali się w takiej odległości od auta, że hamowanie jest już właściwie niemożliwe, czyli byłoby gwałtowne i być może i tak wyjechalibyśmy za linię zatrzymania – można jechać. Na pomarańczowym, nie na czerwonym!

Czytaj też:
Kierowcy byli w szoku, gdy dostawali mandaty na autostradzie A2. Nie spodziewali się drona
Czytaj też:
Czy na autostradzie można wyprzedzać prawym pasem? Sytuacja nie jest jasna

Źródło: Moto.pl