„Nie zostawiaj na mrozie auta na ręcznym, bo przymarznie i nie ruszysz”. Niemal każdy kierowca usłyszał kiedyś podobną przestrogę. Wielu rzeczywiście się do tego stosuje i unika zaciągania hamulca pomocniczego od jesieni do wiosny.
Zamarzający ręczny. Dlaczego?
Jaki jest powód zamarzania hamulca ręcznego? Pisze o tym Moto.pl. Po pierwsze, mamy tu do czynienia z czymś na kształt zamkniętego koła. Najczęściej zamarza hamulec, który… jest rzadko używany. Nie chodzi bowiem o to, że sprawny układ po prostu zamarza. „Bardziej kluczowe są tu zanieczyszczenia i woda. Zanieczyszczenia zbierające się podczas jazdy sprawiają, że linka i dźwigienki stopniowo zacierają się. Woda z kolei dostaje się do nieszczelnych elementów i po prostu zamarza” – napisano.
Powodem kłopotów może być też usterka któregoś z tłoczków. Kto ma spokój od zamarzającego ręcznego? Przede wszystkim właściciele nowych aut, a także ci, którzy na bieżąco kontrolują stan układu i go smarują i czyszczą. Łatwiej jest też – ze względu na nieco inną konstrukcję z przewodem zamiast linki – tym, którzy mają auta z elektrycznym hamulcem pomocniczym.
Ręczny zamarzł. Co robić?
Jak rozwiązać problem, jeśli ręczny nie chce odpuścić? Czasami – choć niezbyt często – pomaga kopnięcie w koło. Częściej trzeba, niestety, poczekać na zmianę pogody i na temperaturę powyżej zera – a potem pojechać do mechanika, który przejrzy i zreperuje układ. Nie warto jechać na lekko trzymającym ręcznym, bo grozi to zużyciem tarcz i klocków. Ale czy warto unikać zaciągania ręcznego na mrozie? Nie do końca. Po prostu wystarczy dbać o hamulec i linki.
Czytaj też:
Poznaj najprostszy sposób na parujące szyby. Wielu kierowców o nim zapominaCzytaj też:
Oto zimowe mandaty. Za nieodśnieżenie auta grozi nawet 3000 zł kary, a to nie wszystko