Kryzys z dostępnością półprzewodników, a co za tym idzie, z dostępnością wyprodukowanych, nowych samochodów, bardzo powoli się już kończy. Na nowe auta czeka się nieco krócej… ale to nie znaczy, że sytuacja jest dobra. Sprzedaż wciąż spada (również z powodu inflacji i pogarszającej się sytuacji gospodarczej), a marki notują gorsze wyniki finansowe. Kiedy sprawy się unormują? Tego niestety nie wie nikt.
Trudna sytuacja skłania menadżerów z firm samochodowych do poszukiwania różnych rozwiązań na zwiększenie nie tyle całościowej sprzedaży, co zyskowności. A jak wiadomo, zwykle najlepiej zarabia się na najdroższych modelach. Dobrą zyskowność łatwiej osiągnąć także w przypadku samochodów elektrycznych.
Jaguar Land Rover podejmuje kroki
„Według nieoficjalnych informacji podanych rzekomo przez osoby powiązane z brytyjskim przedsiębiorstwem – należąca do indyjskiego Tata Motors spółka Jaguar Land Rover niebawem ograniczy produkcję w swojej fabryce w Solihull” – podaje Interia. „Jak twierdzą anonimowe źródła – producent odłoży na jakiś czas produkcję m.in. Land Rovera Discovery i Jaguara F-Pace, jednocześnie skupiając się na swoich najbardziej opłacalnych modelach, takich jak Range Rover i Range Rover Sport” – dodano.
Co z Range Roverem Evoque?
Jak na razie nie wiadomo, czy produkcja zostanie zmniejszona także w zakładzie w Halewood, w którym powstaje relatywnie „tani” Range Rover Evoque. Jak widać, klienci na korzystniej wycenione auta koncernu JLR mogą mieć kłopoty i będą musieli długo poczekać na wymarzone samochody. Może zdążą w tym czasie dozbierać do większych Range Roverów.
Czytaj też:
„Bunt” gigantów branży motoryzacyjnej. Jak silny okaże się sprzeciw wobec elektryfikacji?Czytaj też:
Kryzys energetyczny zaczyna uderzać w kluczową dla Unii Europejskiej branżę