98 procent. Według badań Instytutu Transportu Samochodowego, właśnie tylu kierowców doświadcza regularnie bycia oślepianymi przez nieprawidłowo działające reflektory innych aut. Wystarczy jedna przejażdżka w nocy, by się przekonać, że wiele samochodów po prostu świeci nie tak, jak powinny.
Niedawno można było sprawdzić oświetlenie za darmo
„W ostatnich tygodniach kierowcy mieli szansę bezpłatnie sprawdzić stan i ustawienie swoich świateł w ponad 1,3 tys. stacjach diagnostycznych w Polsce” – pisze „Auto-Świat”. Można więc było przyjechać i poprosić, by diagnosta tak ustawił reflektory naszego auta, by nikogo nie oślepiały.
Teraz pobłażanie policji się skończyło. Najnowsza akcja funkcjonariuszy drogówki jest wymierzona właśnie w „oślepiaczy”. Przy okazji kontroli, policjanci będą zwracać szczególną uwagę na stan i rodzaj oświetlenia w aucie.
Precz z „chińskimi ksenonami”
Warto przypomnieć, że wszelkie „retrofity”, czyli zestawy, w których w miejsce klasycznej żarówki pojawia się żarnik ksenonowy albo LED, są zabronione przez prawo. W razie wykrycia takiej modyfikacji, policjant może (i musi) zatrzymać dowód rejestracyjny. To nie koniec. Mandat za niedozwoloną przeróbkę oświetlenia może wynieść nawet 3000 złotych. To dużo… ale każdy, kto jeździ wieczorami na pewno doskonale wie, jak bardzo potrafią oślepiać różnego typu „chińskie ksenony”, świecące zwykle w niebo i światłem o dziwacznej barwie.
Czytaj też:
Samochód na części poproszę! Tak złodzieje kradną auta w 2022 rokuCzytaj też:
Nowy Opel Astra Electric. W pełni elektryczny napęd w kompaktowym bestsellerze