Na odcinku autostrady A4 za punktem poboru opłat w Mysłowicach, patrol ITD zatrzymał do kontroli ciągnik siodłowy z naczepą. Zestawem należącym do bułgarskiej firmy był wykonywany międzynarodowy przewóz rzeczy. W momencie zatrzymania ciężarówki, w kabinie znajdował się jeden kierowca – obywatel Bułgarii. Tymczasem ze sporządzonego wydruku z tachografu wynikało, że zestaw prowadzi załoga.
Dwóch kierowców? Nie do końca
W obu slotach tachografu zalogowane były dwie karty, należące do dwóch różnych kierowców. Karta kontrolowanego kierowcy była umieszczona w slocie przeznaczonym dla drugiego kierowcy, który powinien akurat odpoczywać. Kontrola zapisów tachografu z poprzednich czterech tygodni wykazała, że kierowca niejednokrotnie udawał pracę w załodze. Łączny czas jazdy dla załogi jest dużo większy niż dla pojedynczego kierowcy, więc mógł pokonywać znacznie dłuższe trasy bez wymaganych przerw i odpoczynków.
Potężne mandaty
Inspektorzy zsumowali czas pracy z obu kart i przypisali go kontrolowanemu kierowcy. Stwierdzili liczne naruszenia obowiązujących norm, m.in. kilkugodzinne skrócenia odpoczynków dziennych i przekroczenie o blisko 30 godzin dziennej normy czasu jazdy. Kierowca stracił prawo jazdy na trzy miesiące i został ukarany mandatami karnymi na kwotę 6 tys. 900 zł. Funkcjonariusze zatrzymali również kartę drugiego kierowcy, którą bezprawnie posługiwał się w tachografie kontrolowany kierowca. Zostanie ona odesłana do właściwego organu administracyjnego. Wobec przewoźnika będzie wszczęte postępowanie administracyjne. Grozi mu 12 tys. zł kary. Konsekwencje finansowe grożą także osobie zarządzającej transportem w bułgarskim przedsiębiorstwie.
Czytaj też:
Policjanci karali TIR-owców za wyprzedzanie na autostradzie A4. Ogromna skala zjawiskaCzytaj też:
TIR-owcy tylko dotknęli się lusterkami. Oto co zostało z jednej z ciężarówek