Jak czytamy, koncern Stellantis N.V. odnotował w ubiegłym roku bardzo dobre wyniki finansowe, osiągając przychody netto w wysokości 179,6 mld euro, co oznacza wzrost o 18 proc. w porównaniu z 2021 r. oraz zysk netto w wysokości 16,8 mld euro (wzrost o 26 proc.). Jak przypomniano w komunikacie prasowym, ogłoszona przez Stellantisa w marcu 2022 roku strategia Dare Forward 2030 zakłada podwojenie do 2030 roku przez grupę przychodów netto do 300 mld euro (w porównaniu z rokiem 2021), przy jednoczesnym utrzymaniu dwucyfrowej marży przez całą dekadę.
Aut było mniej
W ubiegłym roku Stellantis (koncern ma w portfolio wiele marek samochodów, w tym Peugeota, Citroena, Opla, Dodge'a, Jeepa, Fiata, Lancię, Alfę Romeo, Maserati, DS-a) sprzedał na świecie ok. 5,8 mln nowych pojazdów, o 2 proc. mniej niż w roku poprzednim. Firma pochwaliła się natomiast sprzedażą 288 tysięcy pojazdów o napędzie akumulatorowym (BEV), co było wynikiem o 41 proc. lepszym w stosunku do roku poprzedniego. Gama elektryków dostępna obecnie na rynku liczy 23 modele, a portfolio aut bateryjnych ma zwiększyć się ponad dwukrotnie do 47 modeli do końca 2024 roku.
– Oprócz rekordowych wyników finansowych i realizacji planu strategicznego Dare Forward 2030, wykazaliśmy również skuteczność naszej strategii elektryfikacji w Europie. Mamy teraz technologię, produkty, surowce i pełny ekosystem akumulatorów, aby poprowadzić tę samą transformacyjną podróż w Ameryce Północnej, zaczynając od naszych pierwszych w pełni elektrycznych pojazdów Ram od 2023 roku i Jeepa od 2024 roku – powiedział Carlos Tavares, dyrektor generalny Stellantisa.
Czytaj też:
2 miliardy euro na nagrody dla pracowników, także Polaków. Stellantis zaszalałCzytaj też:
W fabryce w Bielsku-Białej pracę straci ponad 300 osób. „Tych silników już nie potrzeba”