Pomimo wysiłków legislacyjnych UE mających na celu zmniejszenie emisji CO2 z pojazdów, zauważalny jest brak inicjatyw (zarówno na poziomie unijnym, jak i krajowym), mających na celu szybsze upowszechnienia się na rynku aut elektrycznych – podkreśla ACEA. A jedną z głównych barier stojących na przeszkodzie do rozwoju e-mobilności są ceny aut elektrycznych na Starym Kontynencie zniechęcające wielu klientów do ich zakupu.
Stać tylko bogatych
Według ACEA, samochody elektryczne mają obecnie zaledwie 9 proc. (lub mniej) udziału w rynku w ponad połowie państw członkowskich Unii Europejskiej. Dotyczy to głównie Europy Środkowo-Wschodniej i Południowej, gdzie średni dochód netto wynosi 13 tys. euro. Z kolei najwyższe udziały (30 proc. i więcej) występują w zaledwie pięciu krajach Europy Północnej i Zachodniej, gdzie dochód netto przekracza 32 tys. euro.
Jak podkreśla Stowarzyszenie, europejski przemysł motoryzacyjny poczynił już znaczne inwestycje w rozwój technologii pojazdów elektrycznych. Teraz zaś, to decydenci muszą przygotować odpowiednie zachęty do zakupu BEV, takie które pomogłyby „złagodzić wyzwania związane z przystępnością cenową, z jakimi borykają się europejscy konsumenci”.
Europ dwóch zarobków
Top 5 krajów o najniższym udziale wtyczkowozów + średni roczny dochód netto
-
Słowacja: 3,7 proc. – 10 985 euro
-
Czechy: 3,9 proc. – 13,836 euro
-
Bułgaria: 4,0 proc. – 7 272 euro
-
Polska: 5,0 proc. – 10 782 euro
-
Chorwacja: 5,0 proc. – 10 391 EUR
Top 5 krajów o największym udziale wtyczkowozów + średni roczny dochód netto
-
Szwecja: 56,1 proc. – 35 486 euro
-
Dania: 38,6 proc. – 39,274 euro
-
Finlandia: 37,6 proc. – 33,155 euro
-
Holandia: 34,5 proc. – 40,312 euro
-
Niemcy: 31,4 proc. – 32 850 euro
Czytaj też:
Mazda idzie na całość. Japończycy wydłużyli gwarancję w całej EuropieCzytaj też:
Zmiana warty w Kii. Na szczycie osiągów EV6 GT zastępuje Stingera GT