Ciąg dalszy afery Dieselgate. Prezes Audi przyzna się do winy?

Ciąg dalszy afery Dieselgate. Prezes Audi przyzna się do winy?

Volkswagen
Volkswagen Źródło:Shutterstock / multitel
Były prezes Audi zaskoczył niemiecką opinię publiczną. Jest gotów pójść na układ z sądem. W zamian za przyznanie się do winy (oszustwa) otrzyma jedynie wyrok w zawieszeniu i grzywnę.

Afera Dieselgate dotyczy fałszowania emisji spalin w silnikach Grupy Volkswagen (Audi, Volkswagen, Skoda, Seat). Wybuchła w 2015 roku. Okazało się, że w silnikach wysokoprężnych zamontowane było oprogramowanie, które pokazywało niezgodne z prawdą poziomy emisji. Volkswagen zapłacił już miliardowe odszkodowania kierowcom, głównie w Stanach Zjednoczonych, ale i w Europie. Do sedna sprawy, czyli tego, kto wydał polecenie montowania fałszującego oprogramowania, śledczy wciąż nie dotarli.

Jednak oszukiwał

Co pewien czas pojawiają się jednak nowe informacje związane z Dieselgate. Tak stało się właśnie w ostatnich dniach. Jak donosi „Die Welt” (a o czym poinformował Dziennik.pl) prezes niemieckiego koncernu Audi (wchodzącego w skład Grupy Volkswagen), Rupert Stadler zamierza przyznać się do winy. Ta wina miałaby polegać na oszustwie w temacie silników.

Jakie korzyści z tego ruchu miałby odnieść Rupert Stadler? Jak czytamy, za przyznanie się do winy, jego karą byłby wyrok w zawieszeniu i kara finansowa, a nie bezwględna odsiadka.

Jak informuje portal dziennika „Die Welt” zeznanie Robert Stadler chce złożyć za dwa tygodnie (poinformował o tym obrońca byłego prezesa Audi). Ma mieć ono miejsce przed Sądem Okręgowym w Monachium.

Łagodniejszy wyrok za zakończenie procesu

Rupert Stadler od lat nie przyznawał się do winy.Jednak materiały śledczych świadczą o tym, że choć musiał wiedzieć o aferze z silnikami już w 2016 roku, to do 2018 roku nic z tym nie zrobił. Nie poinformował ani kontrahentów, ani nie wstrzymał produkcji motorów z fałszującym oprogramowaniem.

Jeśli ugoda z sądem dojdzie do skutku, były szef Audi otrzyma karę od 1,5 do 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Zostanie też zobowiązany do zapłaty 1,1 mln euro nawiązki, która zostanie przeznaczone na cele społeczne, jak informuje „Die Welt”. Jeśli nie dojdzie, proces będzie trwał jeszcze wiele lat.

Czytaj też:
Wraca Dieselgate: Sąd cofnął Volkswagenowi homologację kluczowego silnika
Czytaj też:
Jest wyrok TSUE w sprawie „Dieselgate”. Otwarta droga do unieważniania umów

Źródło: Die Welt, Dziennik.pl