Młody kierowca wjechał na autostradę „pod prąd”. To był początek jego kłopotów

Młody kierowca wjechał na autostradę „pod prąd”. To był początek jego kłopotów

Młody kierowca wjechał pod prąd na autostradę
Młody kierowca wjechał pod prąd na autostradę Źródło:Policja
Nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami, a jechał autostradą „pod prąd”. Jego dalszą, niebezpieczną jazdę udaremnili policjanci.

Do zdarzenia doszło po godzinie 18.00 na węźle Łódź-Północ. Jadący radiowozem policjanci z łódzkiej grupy Speed zauważyli BMW, które poruszało się autostradą „pod prąd”. Natychmiast zatrzymali pojazd.

– Za kierownicą siedział 21-letni kierujący, mieszkaniec powiatu zgierskiego – relacjonuje kom. Aneta Sobieraj z łódzkiej policji. – Mężczyzna tłumaczył, że pomylił zjazdy i aby wrócić na dobry tor zawrócił. Jadąc pod prąd chciał dotrzeć do prawidłowej drogi.

Sprawa zakończy się w sądzie

Dzięki szybkiej reakcji funkcjonariuszy nie doszło do zdarzenia z innymi uczestnikami ruchu. Zakończenie tej niebezpiecznej jazdy będzie miało swój finał w sądzie. Jak się okazało mężczyzna nie miał bowiem uprawnień do kierowania pojazdami.

Korzystają z okazji policja przypomina, że jazda „pod prąd” zagrożona jest mandatem w wysokości co najmniej 2000 złotych oraz nałożeniem 6 punktów karnych. Takie nieodpowiedzialne działanie może doprowadzić do kolizji, a nawet poważnego wypadku. – Zwracamy się do kierujących o zwracanie szczególnej uwagi na znaki poziome i pionowe, które informują o kierunkach jazdy – apeluje kom. Aneta Sobieraj.

Czytaj też:
To najważniejszy nowy Mercedes-Benz. Klasa E w techno-odsłonie z TikTokiem
Czytaj też:
Porsche pokazuje nowe Cayenne i ogłasza jego polski cennik

Źródło: Policja