Krzysztof Hołowczyc 11 raz wystartuje w Dakarze. Jego Mini „straci” maskę

Krzysztof Hołowczyc 11 raz wystartuje w Dakarze. Jego Mini „straci” maskę

Krzysztof Hołowczyc wystartuje w Dakarze
Krzysztof Hołowczyc wystartuje w Dakarze Źródło: Hołowczyc Racing
Krzysztof Hołowczyc zyskał nowych partnerów i dzięki współpracy z nimi po raz 11 będzie ścigał się na trasie Rajdu Dakar w Arabii Saudyjskiej.

Popularny Hołek z Łukaszem Kurzeją w sezonie 2023 startowali w trzech czempionatach – Pucharze Świata, Pucharze Europy FIA i Mistrzostwach Polski. Na swoim koncie zapisali Mistrzostwo Europy i Mistrzostwo Polski. Teraz przyszedł czas na sprawdzenie się – po raz kolejny – w Rajdzie Dakar.

Pomysłodawcą i inicjatorem całego projektu, którego najważniejszym elementem jest start legendy polskich rajdów w słynnym Rajdzie Dakar, jest Jarosław Peczka, właściciel firmy Bio-Gen i współwłaściciel przedsiębiorstwa Bio-Lider.

Mini straci maskę

Krzysztof Hołowczyc wystartuje w Dakarze

Krzysztof Hołowczyc w najbliższym Rajdzie Dakar, wystartuje z Łukaszem Kurzeją w Mini JCW Rally T1 Plus w barwach AzotoPower – jednego z flagowych produktów Bio-Gen. Poza granatowo-błękitnym logotypem, na samochodzie znajdzie się serce Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Znana doskonale WOŚP od ponad 30 lat wspiera najbardziej potrzebujących. Hołek corocznie kwestuje i rozpoczyna Motoorkiestrę, licytacją przejazdu na prawym fotelu w jego słynnym Subaru, podczas Rajdu Barbórka. Tym razem na licytację trafi maska z dakarowego Mini, zaraz po rajdzie. Dodatkowo firma Pio-Gen za każdy przejechany kilometr odcinków specjalnych, przeznaczy na WOŚP 10 zł.

– We wszystkich naszych działaniach chcemy osiągnąć możliwie najlepsze wyniki. Biznes, którym kieruję, jest niezwykle wymagający. Dzięki ciężkiej pracy i wytrwałości staliśmy się liderem rynku. Pracujemy z najlepszymi, więc naturalnym jest, że nasze drogi skrzyżowały się z Krzysztofem Hołowczycem. Hołek prezentuje dokładnie te same wartości, którymi kierujemy się w naszym biznesie – upór, determinacja, przekraczanie własnych granic i pracowitość, a do tego bezprecedensowe zaangażowanie i emocje. Tegoroczny sezon pokazał, jak skuteczny jest w rajdach cross country, a tak samo my jesteśmy numerem jeden naszej branży. Dlatego nazwaliśmy współpracę Mistrzowskim Partnerstwem – mówi Jarosław Peczka.

Tegoroczny rajd Dakar będzie jedenastym, w którym wystąpi Krzysztof Hołowczyc. To jedyny polski kierowca, który stanął na podium tego legendarnego maratonu w klasyfikacji generalnej (samochodów). Dakar to najbardziej wymagający i najbardziej ekstremalny rajd świata. Edycja 2024 rozpocznie się 5 stycznia – w mieście Alula. Zawodnicy przez kolejne dwa tygodnie będą rywalizować na dwunastu odcinkach specjalnych, o łącznej długości 4727 kilometrów. Całkowita trasa to imponujące 7891 km. Po morderczych dwóch tygodniach poznamy zwycięzców na mecie w Yanbu.

Będzie walka do samego końca

– Byłem w Afryce, byłem w Ameryce Południowej, teraz jedenasty Dakar w Arabii Saudyjskiej. Jestem legend driver – każdy kierowca, który ma na koncie 10 rajdów dostaje taki status. Najnowsza edycja to zupełnie inny rajd, niż ten, który pamiętam. Nasz tegoroczny program – Road to Dakar – obejmował trzy cykle, Puchar Świata, Puchar Europy FIA i Mistrzostwa Polski, właśnie po to, aby przygotować się do rajdu maksymalnie dobrze. Dakar zawsze był i będzie ekstremalnym wyzwaniem, w najnowszej odsłonie mamy trzynaście dni rywalizacji, prolog i dwanaście odcinków specjalnych, blisko pięć tysięcy kilometrów odcinków specjalnych i prawie osiem tysięcy kilometrów całego rajdu. Same liczby pokazują z jak ogromnym wyzwaniem mamy do czynienia. Będzie to bardzo trudny rajd, masa rywalizacji i wyzwań! Wyciśniemy z nas wszystko, co najlepsze a wynik jak zawsze w Dakarze to suma szczęścia, wytrzymałości sprzętu i naszych umiejętności. Na pewno damy z siebie wszystko i wierzymy w sukces. Jestem niezmiernie szczęśliwy i już nie mogę się doczekać! – powiedział Krzysztof Hołowczyc

Na prawym fotelu Mini T1 Plus usiądzie jak zawsze Łukasz Kurzeja, który tegoroczny sezon startów zalicza do jednego z najintensywniejszych w swojej karierze. – To był bardzo intensywny czas, a najlepsze dopiero przed nami. Razem z Krzysztofem, przejechaliśmy 14 rajdów w tym roku. Wychodzi więcej niż jeden rajd w miesiącu. W domu byłem raczej incydentalnie. Cieszę się, bo daliśmy radę, jesteśmy mistrzami Europy i Polski. Sezon przygotowań, testów, nauki i wielu przygód, w większości pozytywnych. Na Dakarze damy z siebie wszystko. Krzysiek wyciśnie wszystko z naszego Mini, a wynik przyjdzie sam. Trzymajcie kciuki – podsumował Łukasz Kurzeja.

Czytaj też:
Ma 370 KM, 850 Nm i potrafi przelecieć 30 metrów. Wiemy, jak zbudowana jest rajdówka „Hołka”
Czytaj też:
Hołowczyc o wypadku w Krakowie. Wydał stanowcze oświadczenie

Opracował:
Źródło: Hołowczyc Racing