Polska zimą: kierowca spieszył się bardzo, zabrakło mu czasu, by spędzić go trochę ze skrobaczką i szczotką. Ruszył więc samochodem ze śnieżną czapą na dachu i z szybami pokrytymi grubą warstwą lodu. Co za to grozi?
Mandat za jazdę nieodśnieżonym autem
W dawnym taryfikatorze, mandat za niedostateczne odśnieżenie auta wynosił co najmniej 20 zł, a maksymalna stawka wynosiła 500 zł. Jak jest teraz? Tak jak w przypadku innych wykroczeń, tak i tutaj kwota, którą trzeba zapłacić, mocno wzrosła. Bardzo mocno. Dokładniej – aż sześciokrotnie. To oznacza, że ktoś, kto nie użył rano szczotki i skrobaczki, może zbiednieć aż o… 3000 złotych!
„Przed wyruszeniem w drogę należy cały samochód dokładnie odśnieżyć. Nie tylko szyby i tablice rejestracyjne. Tak samo sytuacja wygląda również, gdy samochód co prawda nie jest zaśnieżony, ale w związku z mrozem ma zamarznięte szyby. Jazda nieodśnieżonym samochodem lub takim, którego kierowca ma ograniczone pole widzenia ze względu na zamarznięte szyby, jest wykroczeniem zagrożonym mandatem karnym do 3000 zł” – podano w komunikacie mazowieckiej policji.
To nie wszystkie „zimowe mandaty”
O tej porze roku kierowcy mogą być ukarani także mandatami za inne wykroczenia związane z niedostatecznym przygotowaniem auta do bezpiecznej jazdy. Odpalenie silnika i odejście od auta oznacza karę w wysokości 50 zł. Kto odpali auto i zacznie odśnieżać wóz, zapłaci 300 zł. Jazda ze śniegiem na reflektorach to 500 zł i aż 8 punktów karnych. Zaśnieżone tablice rejestracyjne oznaczają taką samą karę (500 złotych i 8 punktów). Jak widać, zimą warto wstać kilka minut wcześniej.
Czytaj też:
Gołoledź na drogach. Jak ją rozpoznać, odróżnić od ślizgawicy i jak bezpiecznie jechać?Czytaj też:
Bezpieczne ferie zimowe. Zasady, o których trzeba pamiętać podczas podróży