Wielki skandal w motoryzacji, z Polską w tle. Włosi się wściekli i zablokowali nazwę Alfy Romeo

Wielki skandal w motoryzacji, z Polską w tle. Włosi się wściekli i zablokowali nazwę Alfy Romeo

Nowa Alfa Romeo Milano
Nowa Alfa Romeo Milano Źródło:Stellantis
Tego w motoryzacji jeszcze nie było. Już po premierze nowej Alfy Romeo Milano marka została zmuszona do zmiany nazwy modelu. Wszystko przez to, że nie będzie on produkowany na Półwyspie Apenińskim, a w Tychach.

Śmiało można powiedzieć, że takiej sytuacji jeszcze nie mieliśmy. Włoska Alfa Romeo, należąca do globalnego koncernu Stellantis (m.in. Peugeot, Citroen, Opel, Fiat, Alfa Romeo, DS, Maserati, Dodge, Chrysler), czwartego producenta aut na świecie, od miesięcy komunikowała, że jej nowy crossover będzie się nazywał Milano – Mediolan.

Miała miejsce premiera auta, w Mediolanie ma się rozumieć, mateczniku firmy od 1910 roku. I wówczas okazało się, że wszystko pięknie, tylko samochód nie będzie produkowany we Włoszech, a w Tychach. Razem z autami-bliźniakami: Fiatem 600 i Jeepem Avengerem. To pierwsza Alfa Romeo, która nie będzie budowana we Włoszech.

Z ziemi włoskiej do Polski

Wtedy zareagował włoski minister do spraw firm i Made in Italy Adolfo Urso. Oświadczył, że „w Polsce nie może być produkowany samochód o nazwie Milano”. Włosi mają prawo, które chroni włoskie nazwy i zapobiega ich nadużywaniu. Jak sama nazwa wskazuje, Włosi mają też stosownego ministra, który kontroluje sytuację.

Co zrobił Stellantis? Nie poszedł na wojnę z włoskim rządem i włoskimi związkowcami (również rozczarowanymi tym, że Alfa Romeo będzie produkowana w Polsce). Tylko... zmienił nazwę auta. Już po premierze! Ile kosztowało to miliardów euro, wiedzą tylko księgowi Stellantisa.

15 kwietnia wieczorem Alfa Romeo wydała oświadczenie. „Podczas jednego z najważniejszych tygodni dla przyszłości Alfy Romeo, włoski urzędnik państwowy oświadczył, że używanie nazwy „Milano” – wybranej przez markę dla niedawno zaprezentowanego nowego kompaktowego samochodu sportowego – jest prawnie zabronione” – czytamy.

Nie będziemy się kłócić

Wypowiedział się w nim Jean-Philippe Imparato, dyrektor generalny marki Alfa Romeo: „Doskonale zdajemy sobie sprawę, że ten epizod pozostanie zapisany w historii marki. To wielka odpowiedzialność, ale jednocześnie ekscytujący moment. Wybór nowej nazwy, Alfa Romeo Junior, jest całkowicie naturalny, ponieważ jest ona silnie związana z historią marki i od samego początku nazwa ta należała do naszych ulubionych. Jako zespół decydujemy się po raz kolejny dzielić naszą pasją do marki i uczynić produkt i naszych klientów priorytetem. Zdecydowaliśmy się na zmianę nazwy, chociaż wiemy, że nie jesteśmy do tego zobowiązani, ponieważ chcemy zachować pozytywne emocje, które zawsze wzbudzały nasze produkty i uniknąć wszelkiego rodzaju kontrowersji. Zainteresowanie jakie wzbudził w ciągu ostatnich kilku dni nasz nowy, sportowy kompakt jest ogromne. Zanotowaliśmy bezprecedensową liczbę odwiedzin na stronie konfiguratora online, co spowodowało awarię strony internetowej trwającą kilka godzin”.

A zatem, po raz pierwszy w historii, po premierze nastąpiła zmiana nazwy auta. Była Milano, będzie Junior. I będzie ona powstawał w Tychach. Jak powiedział szef Stellantisa Carlos Tavares: o 10 tys. euro taniej niż we Włoszech (i to jest prawdziwy powód przeniesienia produkcji).

Czytaj też:
10 tys. euro. O tyle taniej Alfę Romeo zbudują w Tychach, niż we Włoszech
Czytaj też:
Najbardziej oczekiwany SUV roku? Oto zupełnie nowa Alfa Romeo Milano

Opracował:
Źródło: Reuters / Stellantis