W górę, ale bardzo wolno. Jest prognoza dla kluczowej branży

W górę, ale bardzo wolno. Jest prognoza dla kluczowej branży

Fabryka samochodów w Gliwicach
Fabryka samochodów w Gliwicach Źródło: Stellantis
Motoryzacja to jedna z najważniejszych branż w Europie, odpowiada za 8-10 proc. europejskiego PKB i zatrudnia miliony pracowników. Analitycy sporządzili prognozę, co ją czeka w nadchodzących latach.

Sytuację branży obrazuje dobrze los mitologicznego Syzyfa, który miał wtaczać kamień na górę, a kiedy już prawie był u celu, głaz spadał w dół. Tak właśnie jest z motoryzacją. Przed pandemią rosła ona w Europie, wraz z bogaceniem się społeczeństw i głodem na nowe auta. Potem globalny kataklizm Covidu-19 ją wstrzymał, a jeszcze później swoje dołożył kryzys związany z przerwaniem łańcuchów dostaw. Kiedy branża zaczęła się odbijać, okazało się, że nowe regulacje i niechęć do zakupu promowanych przez producentów pojazdów elektrycznych są potężnym hamulcem. Na to nałożyły się drożejące samochody oraz zalew chińskiej konkurencji, któremu Unia Europejska dopiero teraz próbuje postawić tamę, wprowadzając cła.

Bardzo skromny wzrost

Tymczasem analitycy z firmy Dataforce sporządzili raport, który jest prognozą na najbliższą przyszłość, na lata 2024-2025. Jak czytamy we wstępie, czeka nas umiarkowany wzrost. W tym roku ma on być 2,2-procentowy. Sytuacja poprawi się dopiero w 2025 roku, kiedy przewidywany wzrost branży wyniesie 4,1 proc.

Dataforce przypomina, że 2023 rok był tym, w którym branża motoryzacyjna odbiła się od dna. Wzrost względem ostatniego roku pandemii – 2022 – był aż 13,6-procentowy. To imponujące, ale jakże niewystarczające, zaznaczają analitycy. 12,9 miliona sprzedanych samochodów w 2023 roku, wobec 15,9 mln wyglądało bardzo słabo.

Teraz czeka nas mozolne pięcie się w górę. Jednak specjaliści nie obiecują łatwych lat. Zwracają uwagę, że głównym hamulcem są rosnące koszty utrzymania samochodów, a także drożejące auta. Spada popyt, bo niepewni jutra Europejczycy odkładają decyzje o wymianie wozów. Wzrost będzie, jak przewidują analitycy Dataforce, ale niewielki. Do końca roku ma się sprzedaż 13,1 mln samochodów.

Kolejne kamienie milowe

Kolejny rok będzie jeszcze trudniejszy. Dopuszczalna emisja CO2 w 2025 roku spadnie do poziomu 93,6 g/km CO2 (wg WLTP). To oznacza, że udział w rynku samochodów elektrycznych (BEV) będzie musiał osiągnąć 23 proc. a udział aut hybrydowych typu plug-in (PHEV) ponad 8 proc. Promocje na tradycyjne napędy zostaną ograniczone, a promocje na wtyczkowozy wzmocnione. A te drugie są znacznie droższe, co może jeszcze bardziej ograniczyć popyt. Z drugiej strony Europa jest w fazie wzrostu PKB, co dla branży na pewno jest dobrą wiadomością. Analitycy z Dataforce spodziewają się w 2025 rok wzrostu liczby rejestracji o 4,1 proc. do 13,7 mln sztuk. To wciąż bardzo mało, przypomnijmy, że w 2019 roku sprzedało się 15,9 mln samochodów.

Osobna kwestia to rynek aut elektrycznych. Ostatnie dane pokazują, że w związku ze wstrzymaniem przez niektóre państwa zachęt do ich zakupu – głównie przez Niemcy – udział elektryków spadł, zamiast wzrosnąć. Teraz elektryki to 13,4 proc. w 2024 roku wobec 13,7 proc. w takim samym okresie roku poprzedniego. Odbudowanie wzrostu, wynoszącego bardzo marne 2,5 proc. potrwa, jeśli w ogóle jest możliwe.

Czytaj też:
Ewolucja Toyoty Yaris – od pierwszej generacji do najnowszego modelu
Czytaj też:
Auta z gwiazdą będą teraz same zmieniały pasy. Nowa funkcja w Mercedesach

Opracował:
Źródło: Dataforce