Strategiczna branża bateryjna w poważnych tarapatach. Wszystko przez Francję

Strategiczna branża bateryjna w poważnych tarapatach. Wszystko przez Francję

Fabryka samochodów
Fabryka samochodów Źródło: Audi
Sektor bateryjny w Polsce, produkujący na potrzeby elektromobilności, jest jednym z najpotężniejszych na świecie. Jego wartość w naszym kraju szacuje się na 38 miliardów złotych. Tymczasem eksperci ostrzegają, że przez nowe regulacje unijne, cały sektor może popaść w poważne tarapaty.

Eksperci z Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności (Stowarzyszenie zrzesza importerów, producentów części, producentów baterii, budowniczych infrastruktury i inne podmioty zaangażowane w rozwój elektromobilności w Polsce) ostrzegają, że nowe regulacje, o które zabiega głównie Francja, mogą ograniczyć konkurencyjność sektora bateryjnego w Polsce.

Według PSNM chodzi o pakiet 40 aktów wykonawczych, zwanych tzw. Rozporządzenie Bateryjnym. Jest w nim m.in. prawo dotyczące obliczania śladu węglowego w nowy sposób. Gdyby weszło w życie, wiele zakładów bateryjnych w Polsce zostałoby skazanych na śmierć. – Proponowana metodologia obliczania śladu węglowego baterii ma uwzględniać emisje CO2 w miksie energetycznym danego kraju. W oczywisty sposób faworyzuje to producentów z państw członkowskich, które już dziś korzystają głównie z odnawialnych źródeł energii lub energii jądrowej, zamykając tym samym drogę do nowych inwestycji w Polsce i innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej z mniej ekologicznym miksem energetycznym, wciąż opartym przede wszystkim na paliwach kopalnych. I o ile dążenie do dekarbonizacji łańcuchów dostaw jest koniecznością i kierunkiem, z którym oczywiście się zgadzamy, o tyle osiągnięcie tego celu powinno nastąpić w sposób sprawiedliwy względem państw, które ze względów politycznych i ekonomicznych mogły rozpocząć transformację energetyczną znacznie później niż kraje Europy Zachodniej – mówi Aleksander Rajch, członek zarządu PSNM.

Czyste zakłady i polska potęga

Unia chce być konkurencyjna wobec Stanów Zjednoczonych i Chin. Stąd przyjęła rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2023/1542 w sprawie baterii i zużytych baterii (12 lipca 2023 r.). Ten przełomowy akt miał być i będzie powodował zwiększenie unijnego potencjały przemysłowego. Akty wykonawcze do rozporządzenia mają wyrównać szanse i ustalić jednolite reguły dla państw UE. I tu pojawia się problem dla Polski. – Działania promujące konkurencyjność jedynie tych krajów, które już teraz mają w swoim miksie energetycznym większość odnawialnych źródeł energii lub energii jądrowej, mogą zabrać równe szanse krajom regionu CEE, które dopiero rozpoczęły proces dekarbonizacji i transformacji energetycznej, a jest to proces długotrwały – mówi Bartek Kras z VP Impact Clean Power Technology.

Polska jest bateryjną potęgą światową. Głównie za sprawą zakładu LG Energy Solution Wrocław w Biskupicach Podgórnych. To przedsiębiorstwo, które zatrudnia 7 tys. osób i produkuje (głównie) dla Grup Volkswagen i Renault. Rocznie wytwarza baterie o mocy 70 GWh. Poza tym jest w Polsce wiele innych fabryk. – Wśród przedsiębiorstw prowadzących w Polsce działalność w obszarze bateryjnym można wymienić wielu światowych i europejskich liderów. Obok ogniw litowo-jonowych, polskie zakłady dostarczają m.in. elektrolit, separatory, katody, folię miedzianą, czy też moduły bateryjne i gotowe akumulatory trakcyjne do pojazdów elektrycznych. W rezultacie nasz kraj stanowi ważne i mocne ogniwo w europejskim łańcuchu dostaw. W Polsce prowadzą działalność zarówno producenci surowców, wytwórcy baterii i całego szeregu komponentów, jak i firmy zajmujące się recyklingiem – mówi Jan Wiśniewski, dyrektor Centrum Badań i Analiz PSNM.

Sektor bateryjny zagrożony

Według PSNM sektor bateryjny już ma w Polsce strategiczne znaczenie, a będzie ono jeszcze rosło, do 2030 roku. Jednak wprowadzenie nowych regulacji dotyczących obliczania śladu węglowego baterii pod dyktando Francji, która ma energię jądrową (ekologiczną), w przeciwieństwie do Polski, może uniemożliwić naszemu krajowi, ale także kilku (opartych na paliwach kopalnych) napływ zielonych inwestycji i rozwój. To z kolei przyczyniłoby się do kłopotów branży bateryjnej i – szerzej – kolejnym pogłębieniem różnic pomiędzy państwami Europy Zachodniej, a wschodem Unii Europejskiej, do którego należy Polska.

– Komisja Europejska powinna mieć świadomość, że osłabienie mocy wytwórczych na tak wczesnym etapie przyniesienie bardzo negatywne konsekwencje dla dążenia do niezależności całego unijnego przemysłu motoryzacyjnego. Stawia również pod znakiem zapytania możliwość realizacji celów klimatycznych w obszarze transportu. Dlatego zamierzamy czynnie zaangażować się w dialog dotyczący zmiany projektowanych przepisów – mówi Filip Gabryelewicz z Wamtechnik, przewodniczący Komitetu Bateryjnego Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności.

Czytaj też:
Nowe Audi A6 e-tron. Limuzyna albo kombi i ponad 750 km zasięgu
Czytaj też:
Ultraszybkie ładowarki powstają na MOP-ach przy Autostradzie Wielkopolskiej

Opracował:
Źródło: PSNM