Burza i ładowanie elektryka. Są aż cztery zasady bezpieczeństwa

Burza i ładowanie elektryka. Są aż cztery zasady bezpieczeństwa

Burza, pioruny
Burza, pioruny Źródło: Shutterstock
Elektryczne samochody zna zaledwie 1/3 Polaków, tyle podróżowało nimi jako kierowca lub pasażer. Nie dziwi zatem, że o elektrykach wciąż niewiele wiadomo. A właściwie wiadomo, tylko nie każdy wie. Dziś eksperci odpowiadają na pytanie, czy można ładować samochód podczas burzy.

Każda nowość budzi lęk. Wynika on z niewiedzy. Elektryki są nowością, dopiero ostatnie lata sprawiły, że oswajamy się z tym, jak działają, jak się je eksploatuje i serwisuje, jak tankuje, czyli ładuje prądem. Wciąż wiele jest niewiadomych, tym bardziej, że z elektrykami do czynienia miało zaledwie 1/3 Polaków (i to nie jako kierowcy, ale jako kierowcy lub pasażerowie).

Dzisiejsze pytanie brzmi, czy auto elektryczne można ładować podczas burzy. Czy coś może się stać samemu autu, ale także pasażerom, osobom wokół stacji ładowania, w czasie wyładowań atmosferycznych? Może na wszelki wypadek lepiej odpuścić, żeby nie puścić wozu z dymem (pożary elektryków to kolejny temat pełen niewiadomych, dla laików oczywiście). Okazuje się, że podczas ładowania elektryka należy przestrzegać kilku ważnych zasad. Nie jest tak, że wszystko wolno, a zasad nie ma.

Po pierwsze, odpowiedź jest twierdząca, tak, można ładować elektryka podczas burzy. Zgodnie jednak z zasadami. – Zarówno pojazdy elektryczne, jaki i stacje ładowania, są wyposażone w tzw. urządzenia przeciwprzepięciowe, których zadaniem jest ochrona przed skutkami skoków napięcia, zarówno instalacji, jak i urządzeń do niej podłączonych. Dlatego, nawet w przypadku uderzenia pioruna, czy to bezpośrednio w stację, czy w budynek, w którym się ona znajduje, instalacja nie powinna ulec zniszczeniu – mówi Karol Żebrowski, dyrektor operacyjny Powerdot, absolwent Wydziału Elektrycznego Politechniki Warszawskiej. – Stacje wolnostojące są ponadto uziemione, zatem ewentualny prąd piorunowy zostałby rozprowadzany w ziemi w sposób kontrolowany, na dużym obszarze, nie stwarzając zagrożenia dla użytkowników stacji – dodaje.

Co jasne, najważniejszą kwestią jest, aby podczas ładowania w czasie wyładowań atmosferycznych bezpieczni byli ludzie. Dlatego zdaniem eksperta trzeba bezwzględnie przestrzegać czterech zasad. Jakich?

Numer 1: siedź w aucie

– Po pierwsze, najbezpieczniejszym miejscem, w którym powinna przebywać osoba ładująca elektryka w czasie burzy, jest właśnie samochód. Z racji swojej budowy działa on jak tzw. klatka Faradaya – metalowa karoseria jest odseparowana od ziemi poprzez opony wypełnione powietrzem, które są świetnym izolatorem. Tak więc, nawet w przypadku bezpośredniego uderzenia błyskawicy w samochód, pasażerowie znajdujący w środku będą bezpieczni, niezależnie od tego czy miałoby to miejsce podczas jazdy, czy w czasie ładowania pojazdu – wyjaśnia Karol Żebrowski.

Numer 2: odłóż spacery na bok

– Pod żadnym pozorem nie należy natomiast podczas burzy chodzić wokół ładującego się pojazdu. O ile bowiem stacja oraz samochód są zabezpieczone przed negatywnymi skutkami rażenia prądem elektrycznym, o tyle człowiek nie jest. Dlatego zdecydowanie zalecam pozostanie w aucie do czasu zakończenia procesu ładowania – mówi ekspert.

Numer 3: nie dotykaj metalowej obudowy

– Ekran, na którym inicjuje się usługę ładowania, podobnie, jak obudowa i uchwyty do złączy, wykonane są z tworzyw sztucznych. Dotykanie ich jest bezpieczne. Metalowej obudowy nie wolno natomiast dotykać – mówi Karol Żebrowski.

Numer 4: tylko przebadane stacje

– Urządzenia publiczne, przebadane stacje ładowania, przeszły audyt Urzędu Dozoru Technicznego, który sprawdza m.in. czy uziemienie zostało wykonane prawidłowo. W przypadku stacji prywatnych, znajdujących się na przykład przy niektórych hotelach, nie ma obowiązku wykonania audytu UDT przed udostępnieniem urządzenia do użytku. Ma to znaczenie w przypadku stacji wolnostojących, czyli znajdujących się np. na naziemnych parkingach, narażonych na uderzenie pioruna – podsumowuje ekspert.

Czytaj też:
Polacy są nieufni, chcą sprawdzać. Bez testów nie zaufają tym samochodom
Czytaj też:
Tym autem Chińczycy chcą zdobyć Europę. W Polsce będzie murowanym hitem

Opracował:
Źródło: Powerdot