Na polskiej stronie Volkswagena pojawiła się specjalna zakładka, za pomocą której każdy może sprawdzić, czy jego samochód będzie potrzebował akcji serwisowej. To oczywiście efekt wielkiego skandalu związanego z fałszywym pomiarem emisji spalin podczas testów.
Po wpisaniu na stronie internetowej numeru nadwozia swojego auta każdy klient niemieckiej marki dowie się, czy sprawa dotyczy także jego samochodu. "Wszystkie samochody, także przed ewentualnym poddaniem akcji serwisowej, są technicznie sprawne i bezpieczne. Również sprzedawcy służą klientom pomocą informując na ich prośbę, czy sprawa dotyczy ich samochodu. W tym przypadku konieczne jest oczywiście podanie numeru nadwozia" - czytamy w komunikacie.
Volkswagen zapewnia, że będzie informować swoich klientów o planowanych działaniach, podążać drogą zmierzającą do wyjaśnienia sytuacji oraz podejmie wszelkie działania, które będą miały na celu odzyskanie zaufania.
Oprogramowanie, które ma na celu zaniżenie emisji spalin podczas testów aut, może znajdować się w ok. 11 mln aut na całym świecie.
volkswagen.com/pl
Volkswagen zapewnia, że będzie informować swoich klientów o planowanych działaniach, podążać drogą zmierzającą do wyjaśnienia sytuacji oraz podejmie wszelkie działania, które będą miały na celu odzyskanie zaufania.
Wybuch afery
18 września Amerykanie ujawnili, że Agencja Ochrony Środowiska podejrzewa niemieckiego producenta aut o manipulowanie pomiarem spalin z silników diesla.Oprogramowanie, które ma na celu zaniżenie emisji spalin podczas testów aut, może znajdować się w ok. 11 mln aut na całym świecie.
volkswagen.com/pl