Kierowca kupił sobie Lamborghini. Tego samego dnia stracił je na zawsze za prędkość

Kierowca kupił sobie Lamborghini. Tego samego dnia stracił je na zawsze za prędkość

Lamborghini Huracan STO
Lamborghini Huracan STOŹródło:Lamborghini
Irakijczyk kupił w Niemczech nowego Lamborghini Huracana EVO Spyder. Pojechał do Norwegii, przez Danię. I właśnie w niej stracił auto za prędkość.

To kolejny dowód na to, jak surowe są przepisy dotyczące przekraczania prędkości w krajach skandynawskich. Tam można stracić samochód, o czym przekonał się świeży nabywca wartego 1,2 mln zł Lamborghini Huracana EVO Spyder. Zresztą nie tylko w Skandynawii konfiskują auta, ale o tym potem.

Irakijczyk kupił sportowy wóz w Niemczech. Pojechał do Norwegii, przez Danię i Szwecję. W Danii przekroczył 200 km/h (jechał 236 km/h na ograniczeniu do 130 km/h), co poskutkowało konfiskatą wozu. W tym kraju za alkohol i szaleńczą jazdę (jej miarą jest właśnie przekroczenie 200 km/h) policja może zabrać auto na zawsze. Tak zrobiła, Lamborghini Huracan EVO Spyder trafi na aukcję.

Jak w Europie karzą za przestępstwa drogowe?

Zestawienie zostało przygotowane przez Zutobi Drivers Ed. Według niego którego Polska znajduje się w czołowej piątce najłagodniejszych krajów w Europie, jeśli chodzi o kary za wykroczenia drogowe, co przeanalizowali eksperci Rankomat.pl. Na terenie Polski mamy stosunkowo niskie kary za przekroczenie prędkości, wciąż najwyższy w Europie limit prędkości na autostradach i umiarkowaną liczbę fotoradarów. Jedynie jazda pod wpływem alkoholu i brak OC mogą słono kosztować kierowców.

Najwyższy mandat w Polsce to obecnie 500 zł, choć wkrótce zwiększy się 10-krotnie. Na razie za wyjątkowo niebezpieczne lub tragiczne w skutkach zdarzenie sąd może dodatkowo ukarać pirata drogowego wysoką grzywną, odebraniem uprawnień do kierowania pojazdem lub nawet więzieniem. Nie zmienia to jednak faktu, że mandat o równowartości 110 euro nie jest nawet blisko rekordu Europy.

Mandaty proporcjonalne do zarobków

W niektórych krajach mandaty są proporcjonalne do zarobków, w innych można stracić auto. Największą karę zapłacił Michel Perridon, prezes Perridon Holdings, który jako pierwszy sprowadził do Holandii nowe Bugatti Veyron warte wówczas 2,4 mln euro. Stracił je, gdy jego syn przekroczył prędkość, pędząc ulicami Rotterdamu.

Z kolei najwyższy mandat kwotowy zapłacił pewien szwedzki biznesmen, który postanowił sprawdzić swojego Mercedesa SLR AMG na Szwajcarskich drogach. Udało mu się osiągnąć prędkość 290 km/h, co kosztowało go 650 tys. euro (prawie 3 miliony złotych). Przekroczenie prędkości tłumaczył w sądzie wadliwym prędkościomierzem.

Głośno było również o mandacie z Finlandii, który zapłacił Jussi Salonoja, najbogatszy wówczas Fin. Za przekroczenie prędkości o 40 km/h przyszło mu zapłacić 117 tys. euro.

Najbardziej restrykcyjne kraje pod względem przepisów drogowych

Najsurowszym krajem wobec piratów drogowych jest Norwegia. Za przekroczenie prędkości na autostradzie grozi minimalna kara (równowartość) 711 euro, za przejazd na czerwonym świetle 756 euro, a za jazdę po pijanemu 5783 euro. Do 0,5 promila zawartości alkoholu we krwi skończy się grzywną. Powyżej tej wartości do 1 promila oprócz wysokiej grzywny dostaniemy karę pozbawienia wolności w zawieszeniu. Zawartość alkoholu we krwi ponad 1 promila to gwarantowana kara więzienia.

Najwyższe mandaty płaci się Finlandii i Szwajcarii. Te dwa kraje wprowadziły taryfikator mandatów uzależniony od zarobków. W Szwajcarii płaci się mandat proporcjonalny do zarobków i rozmiarów wykroczenia. W Finlandii można mieć nieco więcej szczęścia - jeśli nie przekroczy się prędkości o więcej niż 20 km/h, urząd nie weźmie zarobków pod uwagę.

Kary pieniężne na bazie zarobków występują także w Wielkiej Brytanii i Norwegii. Brytyjskie służby drogowe mogą wyliczyć nam karę na podstawie od 25 proc. do 175 proc. tygodniówki. Za wyjątkowo wysokie przekroczenie prędkości trafia się do więzienia, tak jak kierowca Nissana GT-R schwytany w okolicach Northamptonshire, który za jazdę z prędkością 305 km/k dostał 28 miesięcy odsiadki. Najbogatsza kobieta w Norwegii za przekroczenie prędkości otrzymała mandat w wysokości 250 tys. koron norweskich, czyli ok. 110 tys. zł.

Konfiskata auta za piractwo

Są jeszcze kraje, z których za wykroczenia na drodze wraca się do domu autobusem. W Europie można stracić samochód za szaleństwa na drodze w Szwajcarii, Danii, Francji, w Holandii oraz na Słowacji.

Przekroczenie prędkości i jazda po alkoholu to nie jedyne wykroczenia, które mogą słono kosztować kierowców. W Rosji kamerka samochodowa to obowiązek, ale już w Austrii za jej posiadanie dostanie się 10 tys. euro mandatu. Jest to zakazane także w Szwajcarii, Słowacji, Norwegii i we Francji. Za picie przed jazdą najsurowiej karzą Hiszpanie. Jazda na podwójnym gazie może tam kosztować nawet 70 tys. euro.

Kraje z najłagodniejszymi przepisami ruchu drogowego

Najmniej dotkliwe kary za drogowe ekscesy są w Albanii. Ten kraj ma jedne z najniższych mandatów za przekroczenie prędkości i najniższe kary za przejechanie na czerwonym świetle oraz używanie telefonu podczas jazdy. Na drugim miejscu plasuje się Łotwa, z równie niskimi karami. Trzeba jednak mieć na uwadze, że na łotewskich autostradach można jechać maksymalnie 90 km/h.

O fotoradary nie trzeba się martwić u naszych południowych sąsiadów. Na Słowacji jest tylko 13 fotoradarów. Dla porównania w Polsce tylko w województwie opolskim jest ich 12, a w świętokrzyskim 15.

Alkohol za kółkiem

Czesi najbardziej liberalnie podchodzą do kwestii prowadzenia pojazdu po alkoholu. Za taki wybryk grozi nam mandat w wysokości 19 euro, czyli ok. 85 zł. Tyle samo płaci się za przekroczenie prędkości Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że podobnie jak na Słowacji, obowiązuje tam zerowy limit alkoholu we krwi. Wśród krajów z najłagodniejszymi przepisami znalazła się również Polska.

Czytaj też:
Premiera Lamborghini Huracàn STO. Jednego dnia auto zamówiło siedmiu Polaków

Galeria:
Lamborghini Huracan STO
Źródło: Motoryzacja.interia.pl