Przypomnijmy, 6 lutego 2011 roku Robert Kubica na Ronde di Andora uległ poważnemu wypadkowi. Na piątym kilometrze pierwszego odcinka rajdu Ronde di Andora we włoskiej Ligurii jego rajdówka wjechała w barierę energochłonną. Skoda Fabia S2000 prowadzona przez Polaka została poważnie uszkodzona. Bariera przebiła komorę silnika i przedzierając się do kabiny, poważnie zraniła kierowcę. Wypadek podczas rajdu we Włoszech gruntownie zmienił życie i karierę Kubicy.
Dużo więcej szczęścia od Roberta, za to zdecydowanie mniej rozsądku, miał kierowca BMW, który w miejscowości Małochwiej Duży niedaleko Krasnegostawu (woj. lubelskie) wjechał w barierę energochłonną. W jego przypadku przyczynę spowodowania kolizji wskazał policyjny alkomat.
Na łuku drogi wpadł w poślizg
Do zdarzenia doszło w czwartek 19 października ok. 19.30. Przybyli na miejsce policjanci ustalili, że kierowca BMW na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na przeciwległy pas ruchu, a następnie uderzył w barierę energochłonną.
Na otrzymanych od funkcjonariuszy zdjęciach widzimy, poważnie uszkodzony samochód. Jego kierowca jechał sam i na szczęście nie odniósł obrażeń. Mężczyzna został zbadany alkomatem, który wskazał przyczynę drogowego zdarzenia. 42-latek wydmuchał 2 promile alkoholu.
Na razie stracił „prawko” ale kara może być bardziej dotkliwa
Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy oraz dowód rejestracyjny pojazdu. Teraz przed sądem odpowie za przestępstwo kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości. Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności ioraz zakaz prowadzenia pojazdów. Będzie też musiał zapłacić świadczenie pieniężne (minimum 5000 zł do nawet 60 000 zł) na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz pomocy Postpenitencjarnej.
Czytaj też:
Wypadek na A1. Stworzono dwie notatki. Jedna pokrywa się z prawdą, druga z zeznaniamiCzytaj też:
Młodzi i gniewni. Mistrzowie kierownicy w BMW