O tempie wzrostu cen samochodów używanych w Polsce i całej Europie Środkowo-Wschodniej pisze poniedziałkowy „Puls Biznesu”. Periodyk wyjaśnia, że to wina odroczonej (po falach pandemii roku 2020 i pierwszej połowy 2021) konsumpcji. Kto chciał kupić auto przez ostatnie miesiące, nie zrobił tego. Teraz chce, ale ceny nie są już takie same, jak były, a znacznie wyższe.
Kryzys na rynku nowych aut
Druga sprawa to rynek samochodów nowych. W związku z kryzysem półprzewodników rynek aut nowych przeżywa kłopoty. Ludzie chcą kupować, ale są zmuszeni do wielomiesięcznego oczekiwania. Na nowe auta czeka się nawet 10 miesięcy, a zdarzają się i roczne terminy. Komu czekać się nie chce, szuka wśród młodych używek. A skoro szukających jest więcej, to zgodnie z prawem popytu i podaży używane drożeją.
Wzrosty cen nawet do 10-11 proc.
„Puls Biznesu” przytacza dane z opracowania Aures Holdings, operatora sieci centrów samochodowych AAA Auto. Przykładowo Skoda Rapid zdrożała o 9 proc., Volkswagen Golf o 6,7 proc., a Opel Astra 6,5 proc. Są auta, których cena urosła o ponad 10 proc. na niektórych rynkach regionu.
Wzrosty cen aut używanych notowane są przez analityków w całej Europie Środkowo-Wschodniej, w Polsce, Czechach, na Słowacji i na Węgrzech. Przewidywania mówią, że wraz z upływem kolejnych miesięcy 2021 roku będzie coraz drożej.
Czytaj też:
Sprzedaż rośnie, a Volkswagen spadł z podium. Kto go pokonał?